• Dziś /-3°
  • Jutro /-2°
Wiadomości

Skoszone sygnalizatory i zniszczone barierki. Kto zapłaci za szkody?

7 stycznia 2022, 19:41
fot. archiwum
Wystarczyły dwa dni, aby zniszczyć dwa sygnalizatory na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego i Czereśniowej oraz barierki na rondzie św. Jerzego. Czytelnicy zastanawiają się, czy w tym przypadku kierowcy zapłacą za szkody, jakie wyrządzili.

W Nowy Rok na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego i Czereśniowej doszło do dwóch zdarzeń drogowych w wyniku których zniszczone zostały słupy sygnalizacji świetlnej. Za pierwszy uszkodzony sygnalizator jest odpowiedzialna pijana kobieta kierująca oplem o czym portal gorzowianin.com w artykule "Pijana kobieta wsiadła za kierownicę opla. Miała 2,5 promila". Jeszcze tego samego dnia na tym skrzyżowaniu doszło do skoszenia kolejnego sygnalizatora w wyniku zderzenia BMW i chevroleta. Więcej na ten temat pisaliśmy w artykule  "Zderzenie BMW z chevroletem i skoszony sygnalizator".

Natomiast dzień później, w niedzielę 2 stycznia na rondzie św. Jerzego, pijany kierowca opla przebił barierki, auto spadło ze schodów i zatrzymało się w pobliżu przejścia podziemnego pod Dominantą. O tym zdarzeniu przeczytasz w artykule „Przebił oplem barierki na rondzie i spadł w pobliżu przejścia podziemnego”.

Po kumulacji zdarzeń w ciągu zaledwie dwóch dni, w których zniszczona została zniszczona infrastruktura drogowa, wśród czytelników portalu gorzowianin.com wywiązała się dyskusja na temat tego, kto zapłaci za wszystkie zniszczenia. 

- Kto zapłaci za naprawę barierek po wypadku ? Ciekawi mnie czy w takim przypadku działa polisa OC czy sprawca będzie musiał z własnej kieszonki zapłacić? Mam nadzieję, że miasto nie odpuści, jak to już bywało w przeszłości w podobnych przypadkach - napisał czytelni Jarosław. Z kolei Barbara podkreśla, że pijani kierowcy powinni na własną rękę naprawić, to co zniszczyli. - To cud, że tutaj nikt nie zginął, ale kto teraz zapłaci za naprawdę sygnalizacji? - pytała się z kolei Katarzyna.

Jak się okazuje, w każdym z tych przypadków to miasto zajmuje się naprawą oraz najpierw ponosi koszty, a dopiero później wystawia fakturę i przekazuje ją do ubezpieczyciela kierowcy, który spowodował szkodę. Dlatego też już w połowie tygodnia sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego i Czereśniowej została naprawiona. Koszt? Prawie 8 tys. zł. Taniej ma wynieść natomiast montaż nowych barierek. Jednak miasto musi najpierw rozpisać postępowanie i wyłonić wykonawcę, a to może trochę potrwać. 

Tak było w przypadku naprawy murka na rondzie św. Jerzego, który został dwukrotnie zniszczony w 2017 roku. Wówczas czekano na jego naprawę po kilka miesięcy. Najpierw w czerwcu 2017 w murek wjechał pijany kierowca opla. Następnie w grudniu 2017 roku, kiedy murek był już naprawiony, wjechał w niego kierujący pojazdem marki audi.


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości