Zimne ognie, zamiast fajerwerków na finał WOŚP [film]

fot. archiwum

W niedzielę 12 stycznia na placu Grunwaldzkim odbędzie się gorzowski finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Według wcześniejszych założeń, impreza miała się odbyć koło Nova Park. Tego dnia w Gorzowie i w Kłodawie, która kolejny rok gra z naszym miastem, wyjdzie na ulice ponad 400 wolontariuszy z dwóch sztabów - przy „Klubie u Szefa” oraz ze Szkoły Podstawowej nr 2. Orkiestrowe granie wspierają również uczniowie z Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 i Zespołu Szkół Mechanicznych. Obie szkoły w dniu imprezy będą otwarte dla wolontariuszy.

Wolontariusz będzie ubrany w białą koszulkę z sercem, każdy będzie miał identyfikator i orkiestrową puszkę. Osoby, które nie mają ukończonych 16 lat, muszą kwestować z dorosłymi opiekunami. Zbiórka na ulicach miasta potrwa od godz. 7 rano do godz. 20.

Licytacje i koncerty na głównej scenie ruszą o godz. 14. Zobaczymy m.in. występ Orkiestry Dętej OSP Siedlice, dzieci ze Szkoły Muzycznej Huberta Zbiorczyka, 5. Pora Roku i Lemko Tower. W przerwach występów będą prowadzone licytacje.

Wśród gadżetów zebranych na 28. Finał Wielkiej orkiestry Świątecznej pomocy są m.in. stolik kawowy zrobiony z silnika samochodowego, obraz Bartka Zmarzlika z autografem, plakat z podpisami zawodników KS „Stal Gorzów” na żużlu, koszulka z podpisami uczestników programu „Big Brother” zestaw świec zapachowych od Doroty Szelągowskiej z dedykacją od dekoratorki wnętrz, złote serduszko wykonane przez gorzowskiego złotnika kalendarze i zegary ścienne WOŚP oraz koszulki z podpisem Jurka Owsiaka. Od miasta na licytację będzie przekazany zestaw 20 Gorzowskich Słoików Jabłkowych. Ponadto, w czasie licytacji, przy scenie głównej mieszkańcom którzy wrzucą do puszek datek, będą wręczane miejskie słoiczki z masłem jabłkowym.

- Punktualnie o godz. 20 będzie światełko do nieba. Ważną zmianą jest to, że zamiast tradycyjnego pokazu sztucznych ogni, mieszkańcy Gorzowa otrzymają od nas zimne ognie. Będzie również minuta ciszy, aby uczcić tragiczną śmierć prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza podczas ubiegłorocznego finału WOŚP, który był takim samym wolontariuszem jak my – mówi Marta Ciećwierz, szefowa sztabu „Klub u szefa”.