• Dziś /-1°
  • Jutro /0°
Wiadomości

Nowoczesny tabor w Gorzowie, ale do Poznania nadal nie pojedzie. Dlaczego?

21 stycznia 2025, 10:42, Marcin Kluwak
Fot. Paulina Woźny
10 marca 2025 roku minie rok, od kiedy pasażerowie podróżujący na trasie z Gorzowa do Poznania pozbawieni są bezpośredniego połączenia kolejowego. Pociąg oczywiście istnieje, ale tylko w rozkładzie jazdy. W Krzyżu pasażerowie muszą przesiadać się do jednostek elektrycznych. Okazuje się, że pojawienie się nowoczesnego składu wcale nie oznacza, że do Poznania jeździć będziemy bez przesiadki. Oczywiście, kiedyś to nastąpi, ale na dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć kiedy.

Skąd ta data? 10 marca ubiegłego roku weszła w życie korekta rozkładu jazdy pociągów. To oczywiście nic nadzwyczajnego, ale to właśnie w tym dniu bezpośrednie połączenia pociągami regio Ujście Warty, Kłodawka czy Wilda przestało praktycznie istnieć. Pociągi jadące od Kostrzyna przez Gorzów do Poznania kończą swój bieg w Krzyżu, a tam czeka na pasażerów jednostka elektryczna. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta. Województwo lubuskie nie dysponuje odpowiednim taborem, który mógłby jeździć na tej trasie. Linki są zbyt małe na tę trasę. Pół biedy do Krzyża, tam tłok jest zazwyczaj w niedzielny wieczór, lub tuż po świętach. Codzienna katorga pasażerów rozpoczynała się tuż pod Poznaniem. 

Koszmar podróżnych na trasie do Poznania

W październiku 2023 roku, "Głos Wielkopolski" informował o dantejskich scenach w pociągu z Kostrzyna do Poznania. Pisaliśmy o tym w artykule pt.: Pociągi do Poznania to istny koszmar. "Pasażerowie mdleją". Okazało się, że pasażerowie jadący do stolicy Wielkopolski już od Szamotuł przeżywali prawdziwe katusze. - Ludzie nie mogą wejść już na stacji Rokietnica, mdleją. Codziennie skład przyjeżdża do Poznania z opóźnieniem. Ostatnie dni to jest tragedia - jedno czynne wejście do pociągu, ludzie wchodzą kabiną maszynisty, bo inaczej nie weszliby w ogóle - relacjonowała w październiku 2023 roku swoją codzienną podróż na łamach Głosu Wielkopolskiego pani Magdalena. Zdarzały się przypadki, że przepełnione pociągi musiały stać kilkadziesiąt minut na stacji, bo do pasażera, który zasłabł, trzeba było wzywać pogotowie. 

Przesiadka zamiast wzmocnienia składów

Nie minęło kilka miesięcy i problem postanowiono rozwiązać. Nie poprzez wzmocnienie składów wyjeżdżających z Gorzowa, ale właśnie przez nieoficjalne zerwanie bezpośredniego połączenia. Na papierze i w rozkładzie jazdy wszystko jest w porządku. Pociąg istnieje, jednostki elektryczne jadące od Poznania mają na swoich wyświetlaczach "Kostrzyn", mimo że nigdy w życiu tam nie dojadą - taka alternatywna rzeczywistość. Słowa o przesiadce nie ma też w żadnych oficjalnych komunikatach. Ci, którzy na tej trasie jadą pierwszy raz, o tym facie dowiedzą się od konduktora lub kierownika pociągu. Na horyzoncie pojawił się jednak kolejny problem, o którym wielokrotnie pisali nasi czytelnicy. Otóż awaryjne lubuskie składy czasami nie dojeżdżają na czas do Krzyża, aby zabrać pasażerów w dalszą podróż "pociągiem bezpośrednim" do Gorzowa czy Kostrzyna. Zdarzały się sytuacje, ze pasażerowie po opuszczeniu jednostek elektrycznych na stacji przesiadkowej, musieli czekać na przyjazd składu nawet 40 minut. Pisaliśmy o tym w artykule pt.: Bezpośredni pociąg z 40-minutową przesiadką. Takie rzeczy tylko w lubuskim Polregio

Taki stan rzeczy trwa w najlepsze już  blisko rok. Co gorsza, nic nie wskazuje na to, aby w najbliższym czasie coś się miało zmienić. Nie pomoże nawet nowoczesny, dwutrakcyjny 228M Plus, który przyjechał do Gorzowa w połowie stycznia, aby "wszyscy święci" mogli sobie zrobić przy nim zdjęcie. Były przemówienia, gratulacje, przekazywanie kluczyków, ale nikt nie wspomniał, że do Poznania ten skład za szybko nie pojedzie. Podczas gdy wielu odtrąbiło sukces, my zapytaliśmy przewoźnika, kiedy bezpośrednie połączenia do Poznania będzie naprawdę bezpośrednie. 

Nowoczesny tabor, który wciąż stoi w miejscu

- Pociąg 228M rozpocznie realizację przejazdów po zakończeniu szkoleń maszynistów w zakładach w Zielonej Górze i Poznaniu, co planowane jest na początek lutego. W pierwszej kolejności pojazd 228M będzie realizował połączenia na terenie województwa lubuskiego, obsługując trasę Kostrzyn – Gorzów Wielkopolski – Krzyż - informuje Paweł Nijaki, rzecznik prasowy lubuskiego Polregio. Najważniejsze jednak było później. - Zgodnie z ustaleniami z Urzędem Marszałkowskim Województwa Lubuskiego decyzje w sprawie bezpośrednich połączeń do Poznania będą podejmowane po przywróceniu do eksploatacji pojazdów SA-95 - dodał rzecznik.

Impuls bez pantografów – decyzje, które kosztują pasażerów

SA95 to tzw. Impuls wyprodukowany przez nowosądecki Newag. Lubuskie zakupiło dwa tego typu składy, które mogą zabrać na swój pokład blisko 400 pasażerów, czyli idealnie sprawdziłby się właśnie na obciążonej trasie do Poznania. Problem w tym, że pojazd  ten pierwotnie został wybudowany jako hybrydowy (elektryczno - spalinowy) i prezentowany na targach TRAKO 2019, jednak ostatecznie województwo lubuskie zamawiające nowe pojazdy nie zdecydowało się na pozostawienie tej funkcjonalności i producent - spółka NEWAG zdemontowała wszystkie urządzenia dla napędu elektrycznego. Było taniej. Teraz właściciel (po 5 latach od zakupu za 43 miliony złotych) rozważa doposażenie ich w pantografy.

Na dziś efekt jest taki, że brak pantografów to spore obciążenie dla jednostek spalinowych, które po wielu przejechanych kilometrach zaczęły się psuć. Teraz obie jednostki są wyłączone z eksploatacji, a według Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego, z naprawy mają zakończyć się do końca lutego. Pierwszy z naprawy miał wrócić pojazd oznaczony numerem 002 na torach pojawić się 17 stycznia. Nic takiego nie nastąpiło. 

Koleje Wielkopolskie na ratunek pasażerom Gorzowa i Poznania?

Trzymamy więc kciuki, aby w rocznicę zerwania bezpośredniego połączenia, przewoźnik miał do dyspozycji trzy trójczłonowe pojazdy - dwa Impulsy i jeden FPS. Wiemy, że chęć przejęcia obsługi tej trasy mają Koleje Wielkopolskie, które stale rozszerzają swoją ofertę. Od dłuższego czasu pociągi tej spółki wożą pasażerów pomiędzy Poznaniem a Krzyżem, od niedawna także pomiędzy Piłą a Krzyżem.

- W tym roku ma zostać przygotowana oferta bezpośrednich relacji Gorzów Wielkopolski – Poznań. Obecnie prowadzone są rozmowy z Województwem lubuskim w sprawie połączeń do Gorzowa Wielkopolskiego, jako właściwym organizatorem przewozów zgodnie z ustawą o publicznym transporcie zbiorowym. Trwają analizy możliwości prawnych uruchomienia takich przewozów przez Województwo Wielkopolskie jako organizatora przewozów - poinformował w piśmie do naszej redakcji Urząd Marszałkowski Województwa Wielkopolskiego, który jest właścicielem spółki "Koleje Wielkopolskie".


Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości