Jeśli ktoś sądził, że tłok w szynobusie, brak ogrzewania i ciemności w pociągu TLK jadącym z Gorzowa to już najwyższy poziom „atrakcji” na kolei, to Polregio znów dostarczyło emocji. Kolejny rozdział w historii lubuskiej, a ściślej „gorzowskiej” kolei właśnie się pisze – i niestety, jest to rozdział niechlubny.
Kilka miesięcy temu ktoś w Polregio – w ramach „genialnego” programu naprawczego – wpadł na pomysł, żeby bezpośrednie pociągi z Kostrzyna przez Gorzów i Krzyż do Poznania przestały być do końca bezpośrednie. Na papierze wygląda to świetnie: w rozkładzie zaznaczamy opcję „połączenie bez przesiadek,” i voilà! Mamy trzy pociągi Polregio: Ujście Warty, Kłodawka i Wilda. Jednak tajemnicą przewoźnika pozostaje fakt, że pociągi te jadą tylko do Krzyża – czy to od strony Gorzowa, czy Poznania. W Krzyżu pasażerowie muszą przesiąść się do innego składu – elektrycznego do Poznania, a spalinowego do Gorzowa. Dzięki tym „sprytnym” manewrom Polregio zapełniło braki taborowe. Składy lubuskie kursowały na krótszym odcinku, a na trasie do Poznania jechały długie, niezawodne elektryki. Polregio radziło sobie tak… do czasu.
W czwartkowy wieczór pasażerowie pociągu REGIO Wilda 78535, wsiadając w Poznaniu, nawet nie przypuszczali, że czeka ich kilkadziesiąt minut na zimnym peronie w Krzyżu, czekając na „bezpośredni pociąg” do Gorzowa.
– Stoimy w Krzyżu Wielkopolskim. Nikt nie poinformował, że pociąg, na który mamy się przesiąść, przyjedzie z godzinnym opóźnieniem. Konduktorzy zniknęli. Szynobus z Poznania do Krzyża dalej nie pojedzie, bo to elektryk. Zimno, dworzec zamknięty, tłum ludzi i czekamy – napisał jeden z pasażerów na grupie „Pytamy, informujemy, sprzedajemy, kupujemy – Gorzów Wlkp 24/7.”
– Potwierdzam... poczekalnia zimna, wyjechałam z Krzyża o 21:42. Spędziłam 2 godziny w nieogrzewanej poczekalni. Pociągi co chwila się spóźniają, w obie strony – relacjonuje Magdalena, która wcześniej jechała w stronę Gorzowa.
Owy „bezpośredni” pociąg z Poznania do Krzyża wyruszył zgodnie z rozkładem o godzinie 20:32. Dotarł do Krzyża punktualnie, o 21:43. Według planu trzy minuty później miał odjechać do Gorzowa. Faktycznie, ruszył – ale dopiero po 42 minutach.
Ten przypadek dobitnie pokazuje, że „bezpośrednie połączenia” istnieją jedynie w rozkładzie. Gdy na północy regionu brakuje taboru, jedno opóźnienie potrafi sparaliżować cały harmonogram, a pasażerowie, którzy kupili bilety na bezpośredni pociąg, marzną na stacji przesiadkowej.
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |
|
Najpiękniejsze melodie świata, czyli od opery do musicalu!
1 marca 2025
kup bilet |
|
Musical "Metro" - Koncert Jubileuszowy 30 lat
10 listopada 2024
kup bilet |
|
Polska Noc Kabaretowa 2025
23 maja 2025
kup bilet |