• Dziś /1°
  • Jutro /-1°
Wiadomości

Gorzowska estakada rok po remoncie. Refleksje...

1 lutego 2021, 16:57, rt
Robert Trębowicz - ekonomista, publicysta, specjalista ds. kolei. Twórca Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa.
Estakada to najbardziej charakterystyczny element panoramy miasta od strony Warty. Niewielu zapewne pamięta, że jej początki sięgają 1914 roku. Przez lata była niemym świadkiem historii. Widziała niejedno. Majestatyczny Führersonderzug "Amerika" oraz radzieckie transporty. Niestety, te ostatnie przyczyniły się do jej technicznej degradacji bardziej niż pierwsza i druga wojna światowa razem wzięte. Rozsunięcie torów szlakowych, które w zamyśle miało ułatwić przejazd wagonów z radziecką skrajnią, doprowadziło do zniszczenia odwodnienia obiektu oraz licznych pęknięć konstrukcji.

By powstrzymać dalszą degradację, w latach 90-tych ubiegłego wieku zdjęto jeden z torów szlakowych. Drugi przesunięto w kierunku osi podłużnej obiektu. Niestety, rozwiązanie tymczasowe pozostało z nami na lata. Gdyby nie remont w latach 2016 - 2020, być może estakada nie doczekałaby dnia dzisiejszego. Duża w tym zasługa ówczesnego wiceministra infrastruktury Andrzeja Massela i gorzowskiej posłanki Krystyny Sibińskiej. Bez ich zaangażowania losy estakady mogły potoczyć się różnie.  Jak na 100-latkę była w nie najlepszej formie, co groziło wstrzymaniem ruchu pociągów na LK203 historycznie zwanej "Ostbahn'em".

Wieść o remoncie ucieszyła wielu gorzowian. Mimo licznych przesunięć terminu zakończenia inwestycji kibicowaliśmy budowlańcom, stęsknieni widoku pociągów mknących wzdłuż Warty. W czerwcu 2019 roku po długiej przerwie na estakadę powróciło kolejowe życie.

Jak wygląda dzisiaj? Mam coraz więcej wątpliwości, czy kolorystyka elewacji i zastosowane materiały sprawdzą się w praktyce. Minął zaledwie rok od zakończenia inwestycji, a obiekt nie prezentuje się najlepiej. Liczne zacieki i zabrudzenia. Odprowadzenia, które niczym średniowieczne "gargulce" wypuszczają wodę wprost na mur. Szkoda, że do wykończenia elewacji nie wybrano, chociażby płytki klinkierowej, nawiązującej do Mostu Staromiejskiego i bulwarów. Trwałość na długie lata.

O zabudowie nisz nie wspominam. Wygląda jak po zakończeniu działań wojennych. Zakładam jednak, że ten obraz nędzy i rozpaczy to tylko stan przejściowy. O ile znajdą się najemcy w tych trudnych czasach. Całość oceńcie sami.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości