Prawdziwi twardziele płynęli wpław Obrą [zdjęcia]

"Oberstrong" to cykliczna impreza o charakterze sportowo-rekreacyjnym. - Celem spływu jest pokonanie wpław 6,5 km odcinka rzeki Obra. - Płetwonurkowie mają do pokonania wartki nurt krętej rzeki, mnóstwo zwałów drzew blokujących przeprawę, co sprawia, że uczestnik naprawdę musi zmierzyć się ze swoimi słabościami fizycznymi i psychicznymi. Cała trasa spływu zabezpieczana jest przez wiele łodzi ratowniczych, a na brzegu zawsze czeka sztab ludzi również dbających o bezpieczeństwo. W spływie rzeką Obra nie ma znaczenia czy uczestnik przypłynie pierwszy czy ostatni. Tutaj liczy się to, że w ogóle przepłynie cały dystans – tłumaczy Lucjan Wąsowicz, organizator, prezes nadodrzańskiego klubu płetwonurków "Obra".

W tym roku w spływie wzięło udział 61 osób, w tym 4 kobiety. Najmłodszy uczestnik miał 14 lat, a najstarszy 67 lat. Wszyscy uczestnicy podkreślają, że „Oberstrong” to niesamowita impreza, która wciąga – jeżeli raz się spróbuje, to będzie się tutaj chciało wracać. Oczywiście są momenty trudne i walka z własnymi słabościami, ale wynagradza to wszystko wspaniała atmosfera i wsparcie innych.

Najmłodszy uczestnik, czyli 14-letni Andrzej Makowski od 8 roku życia nurkuje wspólnie z tatą, ale w spływie uczestniczy pierwszy raz. – Przyglądałem się od la tej imprezie i w końcu postanowiłem wziąć w niej udział. Najbardziej obawiam się zimnej wody, ale mam nadzieję że dam sobie radę. Mam ogromne wsparcie rodziców – mówił tuż przed wejściem do wody 14-latek.

Każda z osób która pokona całą trasę otrzymuje tytuł "Oberstronga" i specjalny certyfikat.