Wiadomości

Hity i Kity po gorzowsku: Rikszą przez miasto

23 listopada 2025, 20:14, Robert Trębowicz
Przymroziło w ostatnie dni nadwarciańską metropolię. Nawet bulwarowy Janusz pokrył się szronem. Wypiłby coś rozgrzewającego z najbliższej Biedry, ale chińskie klapki przymarzły do postumentu. Sam nie dojdzie, a okoliczni żule nie wesprą ziomka z leżaka, gdyż zajęli się wrzucaniem petard do miejskich sraczyków. W przestrzeni miejskiej g* lata jak komary nad polami białoruskich ziemniaków.

By doprowadzić w mieście to i owo do porządku przydałaby się woda. Niestety, w Gorzowie Wuelkape woda niebawem będzie na wagę złota. Być może bardziej opłaci się kąpać w winie marki wino. Kto wie, co jeszcze w ratuszu wymyślą. Z zaciekawieniem obserwuję dalsze losy obywatelskiego projektu uchwały dotyczącej śmieciowego haraczu od wody, który wpłynął na najważniejsze biurko w mieście. Czy nadejdzie pozytywna dla mieszkańców refleksja, czy odporni na argumenty urzędnicy zabetonują się jak Führer w Wilczym Szańcu? Zobaczymy.

Na topie w Gorzowie jest także… woda wysokoprocentowa. Po lekturze wszelkiej maści serwisów informacyjnych znajomi z innych zakątków Polski z niedowierzaniem pytają, czy Wartą płynie wyborowa czysta, z której mieszkańcy czerpią wiadrami? To tłumaczyłoby także część miejskich pomysłów. Z gmachu przy ulicy Sikorskiego do rzeki rzut beretem. Nie daj Boże jeśli sabotażysta w takim płynie zamoczyłby prezydentowi porannego pączka. Nieszczęście gotowe. 

Problem jest jednak bardziej złożony. Ogólnie nie jest do śmiechu. Nie ma tygodnia, by media nie informowały o kolejnym kierowcy narąbanym jak niemiecki Messerschmitt, który z kozacką fantazją sunie przez asfaltowe stepy miasta. Zrobiła się z tego istna plaga. Nie wiem, czy uchwała prohibicyjna skutecznie rozwiązałaby ten problem, ale coś z tym zrobić warto by nie doszło do nieszczęścia.

Jeśli o wyczynach kierowców mowa to warto opancerzyć gorzowskie tramwaje, zanim ostatni zjedzie po kolizji do zajezdni, by tam oczekiwać na części zamienne. W przeciwnym razie pozostaną nam tylko szynowe riksze ciągnięte przez żużlowe motorki. 

Jakby nieszczęść było mało, w niedzielę na podgorzowskim przejeździe kolejowym ucierpiał także Bogu ducha winny szynobus, po tym, jak kierująca pojazdem próbowała staranować Linka. Czy był to dziki atak samochodowego nosorożca w odwecie za opóźnienia pociągów, nie wiadomo. Podróżni mogą jedynie „podziękować” za kolejny wyłączony pojazd, co nie ułatwi „dokładania wszelkich starań” w nierównej kolejowej walce z wszelkimi przeciwnościami losu.

Robert Trębowicz

Robert Trębowicz

robert.trebowicz@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości