Tętni. Ale głównie w rubryce „nikomu niepotrzebne wydatki”.
A już za chwilę święta. A więc i coroczna tradycja gorzowska: konferencja prasowa, z której dowiemy się, że jarmarku znów nie będzie, bo „za drogi”.
Za to choinka będzie — jedna. Pewnie ta sama, co w zeszłym roku, tylko z nowym łańcuchem z Castoramy. Kilka ozdób na latarniach, Mikołaj na Kwadracie (pasujący tam jak ulał, zwłaszcza po północy), może jakaś muzyczka z głośnika w kształcie renifera. I oczywiście – wielka „Wigilijna Opowieść” w Arenie, która kosztuje krocie, ale przynajmniej rodzice mogą zobaczyć swoje dzieci przez 20 minut w świetle reflektorów i z dumą powiedzieć: „Patrz, to nasz Kacperek, trzeci od końca w elfach”.
Nie oszukujmy się – ta impreza nie przyciąga tłumów. Zeszłoroczna nie przyciągnęła.
Dlaczego? Bo marketingowo leżymy jak ten renifer, który się przewraca na wietrze przy katedrze. Wystarczyło jedno logo Gorzowa w pakiecie reklamowym Grand Prix w TVN-ie i wszyscy uznali, że to wystarczy, by miasto stało się turystycznym hitem.
Tymczasem w Poznaniu — ledwie dwie godziny pociągiem (a właściwie pięcioma parami połączeń PKP Intercity, czyli najdroższym świątecznym prezentem, jaki dostaniemy od rządu) — już w październiku huczy o „Zimowej Krainie Pełnej Magii”.
Trzy jarmarki, tysiące lampek, festiwal rzeźby lodowej, iluminacje, muzyka, zapach pierników i wina grzanego. Tam naprawdę pachnie świętami, nie tylko spoconymi czapkami Mikołajów.
A u nas?
U nas święta będą miały zapach kurzu z Areny i barszczyku z proszku w plastikowym kubku. Ale za to będzie konferencja, na której prezydent z powagą powie, że „będzie wyjątkowo”, a dyrektor z MCeKu doda, że „to dopiero początek nowej tradycji”.
Jakiej? Pewnie tej, w której Gorzów udaje, że coś robi, a mieszkańcy udają, że w to wierzą.
I żeby było jasne – nikt nie wymaga drugiego Poznania.
Tylko może warto, żeby ktoś w tym mieście w końcu pomyślał, jak przyciągnąć ludzi, a nie tylko, jak przyciąć budżet.
Bo na razie wygląda to tak, że więcej życia widać w kolejce po grzane wino na Starym Rynku w Poznaniu niż w całym gorzowskim „magiczno-opłatkowym” grudniu.
Więc jeśli chcecie poczuć magię świąt, wsiądźcie do jednego z tych pięciu pociągów do Poznania. Bo tam czekają choinki, światełka, zapach piernika i kawałek normalności.
A w Gorzowie magia kończy się tam, gdzie zaczyna faktura.
|
Największe przeboje Pink Floyd na żywo - Koncert Another Pink Floyd i Marek Raduli!
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Tomasz Karolak Stand Up - 50 i co
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |