• Dziś 13°/3°
  • Jutro 13°/6°
Wiadomości

Zabrakło sił, nie charakteru. Gorzów przegrywa pierwszy finał

5 kwietnia 2025, 19:26, Marcin Kluwak
Gorzowianki rozpoczęły finałową serię od porażki w Gdyni. Choć przez trzy kwarty grały jak równy z równym, to w decydującej części meczu zabrakło skuteczności, sił i zimnej głowy. VBW Gdynia wygrała pierwszy mecz finału 91:80, ale to dopiero początek walki o złoto.

PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp. wjechała w mecz mocno. Już w pierwszej kwarcie było widać, że zawodniczki Dariusza Maciejewskiego nie przyjechały do Gdyni po ładną porażkę. Elena Tsineke trafiała i wymuszała faule, Shatori Walker była jak zwykle aktywna, a Gabriela Lebiecka dodała cenne punkty z dystansu. Pierwsza odsłona zakończyła się prowadzeniem Gorzowa 33:28.

W drugiej kwarcie trwała wymiana ciosów. Tsineke dokładała kolejne punkty, Walker do przerwy miała już 17. Gorzów nadal trzymał się gry. Po 20 minutach był wynik 55:53 dla przyjezdnych.

Trzecia kwarta jeszcze bez tragedii

Gdynia szybko doprowadziła do remisu, ale Gorzów się nie cofnął. Tsineke, Gertchen i Walker znowu trafiały, prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Przez długi czas nikt nie potrafił zbudować bezpiecznej przewagi. Dopiero końcówka kwarty należała do Marissy Kastanek, która w kilka minut rzuciła 8 punktów, w tym dwie trójki. Gdynia wygrała kwartę 22:15 i wyszła na prowadzenie 75:70.

W czwartej kwarcie się posypało

Czwarta kwarta pokazała problem Gorzowa: wąska rotacja, brak zmian i wyraźny spadek energii. Gdynianki to wykorzystały. Jones dominowała pod koszem, Ułan trafiała z półdystansu, a Wrzesiński robiła różnicę na obwodzie. Kastanek dołożyła kolejne ważne punkty. Gorzowianki zaczęły popełniać błędy, oddawać nieprzygotowane rzuty i gubić piłki.

W końcówce Maciejewski zrezygnował – zmienił podstawowe zawodniczki i dał odpocząć liderkom. Gdynia wygrała ostatnią kwartę 16:10 i cały mecz 91:80.

VBW Gdynia - PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów 91:80 (28:33, 25:22, 22:15, 16:10)

Statystyki nie kłamią

Elena Tsineke rzuciła 30 punktów (11/18 z gry), ale miała też 7 strat. Shatori Walker dołożyła 20 punktów, trafiając 6/10 z dystansu. Gabriela Lebiecka miała 13 oczek. Po stronie Gdyni aż pięć zawodniczek przekroczyło 10 punktów: Jones (20), Kastanek (17), Wrzesiński (11), Ułan (12), Stoupalova (7).

Gorzów miał lepszą skuteczność za 2 punkty (53%), ale fatalnie wyglądał w zbiórkach (34 do 31 dla Gdyni) i w punktach po stratach. W całym meczu gorzowianki zanotowały aż 17 strat – o 3 więcej niż przeciwniczki.

Nie tylko boisko

Komentatorka Emocje.TV, wzbudziła kontrowersje swoją stronniczością. Za każdym razem, gdy VBW Gdynia trafiała, słychać było entuzjastyczne okrzyki. Przy trafieniach Gorzowa – cisza. W meczu o mistrzostwo Polski nie ma miejsca na tak jawne kibicowanie jednej stronie.

Liczby nie kłamią – kto dowiózł, kto zawiódł?

PolskaStrefaInwestycji Enea AJP Gorzów Wlkp.:

Elena Tsineke – 30 punktów, 11/18 z gry, 4 asysty, 2 przechwyty, ale aż 7 strat. To był ofensywny motor zespołu, ale w końcówce zabrakło jej sił i precyzji. Zmęczenie było widoczne.

Shatori Walker – 20 punktów (6/10 z dystansu), 7 zbiórek, 3 asysty. Mocna trójka zespołu. W drugiej połowie coraz mniej widoczna, a w czwartej kwarcie praktycznie nie istniała ofensywnie.

Gabriela Lebiecka – 13 punktów w 25 minut. Trafiła z dystansu, była aktywna, ale złapała 4 faule i musiała siadać w ważnych momentach. To zabiło jej rytm.

Klaudia Gertchen – 11 punktów, ale 4 faule i zero zbiórek. W obronie miała trudne momenty, a w ataku popełniała proste błędy. Nie zagrała meczu na miarę swojego doświadczenia.

Ewelina Śmiałek – 2 punkty, 7 zbiórek, 2 straty. Walczyła na deskach, ale była bierna w ataku. Brak punktów z jej strony w takim meczu boli.

Rebeka Mikulasikova – 4 punkty, 2/8 z gry. Dostała 20 minut, ale nie dała zespołowi realnego wsparcia. W czwartej kwarcie kompletnie bezproduktywna.

Zawodniczki z ławki (Molik, Kobylińska, Steblecka, Kuczyńska) – razem: 3 minuty, 0 punktów. W praktyce zespół grał na 6–7 osób, co odbiło się w końcówce.

VBW Gdynia:

Ruthy Hebard – 20 punktów (8/15), 6 zbiórek. Bezlitosna pod koszem. W czwartej kwarcie dołożyła kilka ważnych punktów i fizycznie zdominowała rywalki.

Stephanie Jones – 16 punktów, 10 zbiórek, 4 asysty. Klasa sama w sobie. MVP meczu? Bardzo możliwe.

Kamila Ułan – 12 punktów, 5 zbiórek, 2 przechwyty. Cicha, ale bardzo solidna. Nie popełnia błędów, a swoje dokłada.

Marissa Kastanek – 17 punktów, 5/9 z gry, 4 asysty. Po prostu zrobiła różnicę. Szczególnie pod koniec trzeciej kwarty, gdy pociągnęła Gdynię do ucieczki.

Barbora Wrzesiński – 11 punktów, 3 zbiórki, 8 asyst. Choć w obronie łapała błędy, w ataku była bardzo efektywna.

Z ławki – Gilmajster (6 pkt), Stoupalova (7 pkt), Wesołowska (2 pkt), reszta bez punktów. Gdynia rotowała, dawała oddech – i to zrobiło różnicę.

Co nie zagrało w Gorzowie?

  • Za mała rotacja – granie 6 zawodniczkami przez trzy kwarty się zemściło. W czwartej nie było siły ani tempa.
  • 17 strat – zespół był pod presją, ale nie usprawiedliwia to aż tylu błędów. Często były to banalne straty z kozła czy złych podań.
  • Zbieranie – Gdynia wygrała walkę na deskach 34 do 31, ale kluczowe były zbiórki ofensywne, które dawały im drugie szanse.
  • Cisza z ławki – nikt z rezerw nie dał realnego wsparcia. Gdynia miała aż 22 punkty od zmienniczek, Gorzów – zero.

Co może się zmienić w meczu numer dwa?

  • Potrzebna odwaga i większa rotacja – Maciejewski musi zaufać ławce, nawet jeśli nie jest idealna. Bez tego nie będzie z czego grać w końcówkach.
  • Więcej wsparcia dla Tsineke – nie może grać 40 minut i ciągnąć wszystkiego. Walker musi być aktywna do końca. Gertchen i Mikulasikova też muszą wziąć odpowiedzialność.
  • Szybsza gra – gdy Gorzów biegał, miał punkty. Gdy stanął i zaczął rozgrywać akcje na 20 sekund – Gdynia go rozczytywała.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości