Zważywszy na okrągłą rocznicę, miasto ogłosiło konkurs na jubileuszowe logo tychże obchodów. Nagroda dla zwycięzcy – 2000 złotych polskich na kolana nie powala, ale co bardziej kreatywni graficznie mieszkańcy mają doskonałą okazję, by artystycznie wykazać się. Sam ciekaw jestem efektów.
Nasz gród nad Wartą oraz Kłodawką, o rzeczce Srebrna nie wspominając, nie ma szczęścia do logotypów oraz innych form identyfikacji wizualnej marki. Brak spójnej wizji, konsekwencji wdrażania przyjętych projektów w miejskim ratuszu? Z zazdrością spoglądam na logotypy Poznania, Szczecina, Warszawy, Wrocławia, a nawet Zielonej Góry i dziesiątek pozostałych miast w najjaśniejszej Rzeczpospolitej Polskiej wersja 3.0 bis.
Pierwsze próby podjęto jeszcze w latach dziewięćdziesiątych. Postawiono na kolory miejskiej flagi. Zieleń, biel i czerwień oraz dumny brandenburski orzeł identyfikowały miasto. Forma bez artystycznych wodotrysków, jak na epokę przystało. W roku 2010 miasto przybrało nowe szaty, stając się ‘Gorzowem – przystanią”. W palecie barw zagościły odcienie pomarańczowego oraz czerwieni, w nieco eklektycznej formie, zastępując trójkolorowego poprzednika. Koncepcja funkcjonowała do roku 2016, kiedy postanowiono odświeżyć elementy wizualnej identyfikacji miasta. Wypłynęliśmy z sennej przystani na szerokie wody, prowadzeni przez holownik – krakowską agencję Eskadra. Lot nie trwał jednak długo. Koncepcja Eskadry w odbiorze mieszkańców zanurkowała jak radziecki Antonow w szuwarach. Zamiast hucznych narodzin nowego miejskiego brandu było spektakularne… poronienie. A szkoda. Gdyby z obu koncepcji – „przystań” oraz „w sam raz” wybrać to co najlepsze, mielibyśmy odświeżony wizualnie logotyp oraz spójne założenia z pierwotnej „przystani”. Bez wylewania dziecka z kąpielą.
Od tamtej pory wisimy w wizerunkowej próżni. Markę „Gorzów – przystań” schowano do składziku na szczotki gdzieś pod schodami w miejskim ratuszu. Zastępczo pojawiły się kampanie promocyjne. Chociażby „Gorzów stąd jestem”, gdzie znani gorzowianie promują nasze miasto. Ciekawie się jednak robi, gdy w sportowej koszulce „Gorzów stąd jestem” widzimy kontraktowego zawodnika o orientalnej urodzie, którego historyczno - emocjonalnych „związków z miastem” przez lupę szukać. Można i tak... Niemniej jednak spójnego - rozpoznawalnego wizualnie logotypu miasta brak, co skutkuje jedną wielką improwizacją przy okazji większych wydarzeń medialnych.
Może warto iść za ciosem? Popracować nie tylko nad wizualną koncepcją logotypu jubileuszu miasta, ale także podstawowym logotypem identyfikującym miasto? Nie koniecznie musimy zatrudniać zewnętrzne agencje. Może w Gorzowie, wśród mieszkańców, znajdzie się uzdolniony grafik z artystyczną duszą?
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |
|
Iluzjonista Piotr Denisiuk
17 stycznia 2025
kup bilet |
|
Największe przeboje Edyty Geppert
20 marca 2025
kup bilet |
|
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |