• Dziś 14°/8°
  • Jutro 10°/3°
Wiadomości

"Megarabaty" na osłodę dla wkurzonych pasażerów. Kto chętny?

2 sierpnia 2023, 12:16, Marcin Kluwak
Fot.: Marcin Kluwak
Tej promocji nie możecie przegapić! Jeżeli macie w sobie tyle odwagi, aby zaplanować podróż do i z Gorzowa z naszym regionalnym, kolejowym przewoźnikiem, to od 1 sierpnia możecie pojechać taniej. O ile oczywiście pociąg wyjedzie i dojedzie do celu. Jednym z elementów "programu naprawczego" jest obniżka cen biletów w naszym województwie o 7,5%! Sprawdziliśmy, jak to wygląda w praktyce.

Lubuskie Polregio wyciąga wnioski z fali krytyki, bije się w pierś, obiecuje poprawę, ściąga tabor z odległych części Polski i daje zniżkę. Cudownie, nieprawdaż? Wszyscy możemy odetchnąć z ulgą, bo w końcu coś się ruszyło... A teraz czas na kubeł zimnej wody.

Na torach między Kostrzynem a Krzyżem pojawił się nowy - stary wiekowy tabor. Łezka w oku kręci się tym, którzy za młodu jeździli "piętrusami". To taki powrót do przeszłości. Jednak ci, którzy znają tylko szynobusy, czy chociażby klimatyzowane tramwaje, przecierają oczy ze zdumienia, kiedy muszą jechać przestarzałym taborem, niespełniającym żadnych "ogólnie przyjętych norm".

Oczywiście, znajdzie się kilka osób, które powiedzą, że przecież nikt nie obiecywał luksusów i w ofercie Polregio nie ma mowy o nowoczesnych wagonach. Ale tym sposobem, to możemy również powiedzieć, że kolejowy przewoźnik mógłby podstawić pod dworzec furmankę z koniem i na przykład przewozić pasażerów pomiędzy obiema stolicami województwa. Tylko w jakich warunkach? Tabor więc mamy ewidentnie na "NIE". 

Na NIE mamy wciąż punktualność i komunikację zastępczą. Nie ma dnia, aby czytelnicy nie przysyłali do nas "screenów" prezentujących kolejne opóźnienia. Tak było miesiąc temu, tydzień - tak jest i teraz. Na dowód tego, żeby nie być gołosłownym, jeden z naszych czytelników przesłał zrzut ekranu z kolejowej aplikacji. Przyznacie sami - aż czerwono na nim od opóźnień i "odwołań". A to tylko niewielki wycinek jednego dnia.

Przyznam szczerze, sam dużo jeżdżę koleją, ale od dłuższego już czasu do stacji węzłowej, czyli zazwyczaj do Krzyża, dojeżdżam własnym samochodem. Pociąg może się spóźnić, może się coś zepsuć - tak jak samochód. Ale ten, który planuje całą podróż z Gorzowa gdziekolwiek i jednym z przewoźników jest lubuskie Polregio, zarząd województwa powinien z automatu przyznawać odznakę za wytrwałość i bohaterstwo oraz przyznawać odszkodowanie za warunki, w jakich przyszło mu podróżować.

Jeżeli na NIE mamy nowoczesny tabor i na NIE punktualność, to może chociaż tanie bilety zwabią do pociągu tych, którzy odwrócili się od kolei? Na taki właśnie pomysł wpadli ci, którzy wymyślili słynny "program naprawczy". Wabik to automatyczny rabat w wysokości 7,5%. Dzięki temu, każdy podróżujący na trasie np. z Gorzowa do Krzyża będzie mógł zaoszczędzić "sporą" kwotę pieniędzy, którą przeznaczy na przykład na... no właśnie, na co? Policzmy.

Standardowa cena normalnego biletu to 21,10 zł. Po "rabacie" zapłacimy 19,52 zł! Całe 1,58 taniej. Natomiast jeżeli wybierzemy się w podróż do Kostrzyna i zaryzykujemy na przykład 100-miniutowe opóźnienie, to w naszym portfelu zostanie 1 złotówka i 31 groszy (obniżka z 17,50 na 16,19). Kto więc chętny na megarabaty?

Ale! Żeby nie było tak kolorowo, przeczytajcie regulamin. Do Poznania już zniżki nie ma (mimo że na tej trasie, wspomniane już wcześniej 100-minutowe opóźnienie to ostatnio norma). Nie ma też żadnej zniżki, jeżeli bilet kupić w zwykłej kasie. "Promocja" należy się tym, którzy kupią bilet przez internet. Wykluczeni cyfrowo płacą "pełną pulę".

Wiele cierpkich słów już padło pod adresem lubuskiej kolei. Wielu myślało, że skoro marszałek "potrząsnął" ludźmi "na dole" i uderzył pięścią w stół, to nagle, cudownym sposobem wszystko wróci do normy. Nic takiego się nie stało, bo dopóki nie będzie prawdziwych, przemyślanych inwestycji w tabor, dopóty będziemy kolejowym zaściankiem. Inne regiony już doposażają swoje składy w pantografy, żeby mogły jeździć też pod drutem. U nas nawet nikt o tym nie pomyślał, bo w Zielonej Górze marzą o dreamlinerach, które lądować będą na lotnisku w Nowym Kramsku

Oczywiście, władze województwa będą zarzekać się, że robią wszystko, aby polepszyć warunki, w jakich podróżują ci "gorsi" z północy i nie ma to nic wspólnego z ogromnymi dotacjami, jakie przekazywane są na transport lotniczy. Jakbym komukolwiek (oprócz tych z południa) konkurencja dla lotnisk w Poznaniu czy Berlinie była potrzebna. 


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości