• Dziś /1°
  • Jutro /-1°
Wiadomości

Widziane znad Warty: Idą wybory!

12 kwietnia 2023, 13:49, Robert Trębowicz
Dzieje się w przedwyborczych blokach startowych. Pojawiają się pierwsze banery. „Pani z dołu” rozmawia z „panem z góry”. Wszyscy licytują się w dotychczasowych dokonaniach. Zarówno faktycznych, jak i również kreatywnie wyssanych z palca.

Festiwal obietnic przed nami. Hale, drogi, elektryfikacja. Tych socjalnych także: babciowe, żłobkowe, tornistrowe, mieszkaniowe... Kosztowny populizm na topie. Zastanawiam się, czy w ministerstwie finansów pieniądze rosną na drzewach. Diabli wiedzą, co jeszcze wymyślą. A ty ciężko pracujący człowieku (przedsiębiorco) płać. Jeśliby zapewnić to wszystko, co kandydaci zadeklarują w przedwyborczych zalotach do swojego elektoratu, szybko pójdziemy z torbami zadłużeni na pokolenia.

Kierując się własnym dobrostanem, ograniczyłem toksyczną ekspozycję na telewizyjne kanały informacyjne. Z obu stron politycznej barykady. Wyciągam swoje wnioski. Jedyne różnice dotyczą subtelności przekazu oraz wektora ostrzału. Przodujące kanały informacyjne walą jak pancernik Schleswig-Holstein w Westerplatte. Tu dziadek z Wermachtu dumnie defilujący po peronach Berlin Hauptbanhof, tam zaś lud nabożnie śpiewający „Bogurodzicę” w płóciennych koszulach. Dzieje się!

Próbując Wam subiektywnie streścić strzępki przekazu, docierające w informacyjnej kakofonii, polityczny plac boju widziany z gorzowskiego grajdołka wygląda mniej więcej  tak:

Mocne Wina Tuska najwyraźniej zbyt słabo uwodzą. Trzeba dolać rocznikowo młodszego beaujolais nouveau. Zapewne marki Rafaelo Sauvignon z warszawskiej winnicy. Nowy blend może zdecydowanie zyskać na smaku. To najsilniejsze karty w obozie opozycji. Mimo wyśmiewania (dawniej taniej) ciepłej wody w kranie, dziś stała się ona marzeniem wielu Polaków. Trudno być programowo wyrazistym, jeśli chce uwieść się wszystkich hurtowo. W Pcimiu oraz Warszawie. Potencjał jednak jest, jeśli wychudzone przez ostatnie osiem lat koty poczują dopingujący aromat Whiskas’a.

Konfa przechodzi rebranding. Zastanawiam się, czy nowa nadzieja to faktycznie zmiana narracji, czy jedynie pudrowanie starej konserwy. In plus, jako jedyna formacja nie ogołocą kulejącego budżetu. Czas najwyższy zaciągnąć finansowe hamulce. Jest też mroczne oblicze. Nigdy nie wiadomo, czy w szafach nie siedzą przyczajeni inkwizytorzy moralności pokroju Kai Godek, by urządzić nam drugie Królestwo Niebieskie dzień po wyborach. 

Hołki tańczą polityczne tango z Kosiniakami na żółto-zielonym parkiecie. Nie mam nic przeciwko facetom w tańcu, ale nuty tegoż tanga nie do końca wpadają w ucho. Z lekka rzuca ich po parkiecie gdy obaj próbują równocześnie prowadzić, co obniża noty za styl tańca. Wirują coraz szybciej, jak Derwisze, by nie skończyć na talerzu jako przystawki większej ryby w politycznym akwarium. Co do walorów smakowych tychże przystawek, bliżej im do kremówek niż francuskiego e’clair’a. Wmiksowanie do większego dania może poprawić walory smakowe.

Lewica stawia na wyrazistość programową. Konkretnie, aczkolwiek założenia polityki gospodarczej budzą pewne wątpliwości. Obawiam się jednak, że brakuje charyzmatycznego lidera. Znalazłoby się kilka ciekawych postaci. Są jednak jak koszulki po piątym praniu. Trochę znoszone, bez powiewu świeżości. Lenor niewiele pomoże.

O zjednoczonej prawicy można enigmatycznie powiedzieć jedno. Jak mawiał klasyk, koń jaki jest, każdy widzi. Ciężka narodowa kuchnia, okraszona populistycznym patetyzmem nie każdemu smakuje. Są także pewne pozytywy. Jak wszędzie. Nie jest jednoznacznie biała lub czarna. Dominują odcienie szarości, ale piekielna czerń także się znajdzie. Obawiam się jednak, że na kolejne cztery lata takich rządów finansowo nas nie stać. Już dziś płacimy zbyt wysoką cenę. Luzowanie ilościowe pieniądza odbija się niezłą inflacyjną czkawką, na którą skutecznej rady nie znajdzie nawet Gożdzikowa z apteki.

Do wyborów pozostało kilka miesięcy. Mam nadzieję, że główni aktorzy politycznego teatrzyku dopracują swój przekaz na tyle, by nie zamęczyć widowni. Powiew świeżości mile widziany, abyśmy ponownie nie musieli wybierać „mniejszego zła”.


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości