Ukradł busa w Gorzowie. Został zatrzymany 30 minut później w Międzyrzeczu

zdjęcie poglądowe

- Chciałabym podzielić się pozytywnymi wiadomościami i podziękować osobom, które doprowadziły do szczęśliwego zakończenia poszukiwań naszego auta w tak szybkim czasie – napisała do redakcji portalu gorzowianin.com czytelniczka Ewa.

Jak się okazało, około godz. 1.20 w nocy w środę 4 stycznia doszło do kradzieży busa marki fiat ducato z osiedlowego parkingu przy ul. Kosynierów Gdyńskich. Właściciele samochodu usłyszeli tylko hałas i zobaczyli, że ktoś ukradł ich busa. Nie widzieli w którym kierunku odjechał złodziej. - Zadzwoniliśmy pod numer 112 i zgłosiliśmy kradzież naszego fiata ducato. Samochód był bez nadajnika GPS, a już po niespełna godzinie otrzymałam informację, że bus został namierzony i zatrzymany 45 kilometrów od Gorzowa. Dlatego chciałabym podziękować policjantom z Gorzowa i Międzyrzecza, za tak szybkie i sprawne zatrzymanie złodzieja. Cieszymy się, że samochód wraz z narzędziami wrócił już do nas. Myślę, że w dzisiejszych trudnych czasach warto jest przekazywać takie dobre wiadomości – opowiada czytelniczka Ewa.

Zwróciliśmy się z prośbą o komentarz w tej sprawie do Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie. Policjanci potwierdzają, że w środę 4 stycznia przed godz. 1.30 otrzymali zgłoszenie o kradzieży busa. - Do działań zostały zaangażowane patrole w mieście, kryminalni i operator monitoringu miejskiego. Wszystkie ustalenia naszych funkcjonariuszy zostały przekazane do komend z ościennych powiatów. Dzięki temu, przy ul. Kazimierza Wielkiego w Międzyrzeczu został zatrzymany do kontroli kierujący fiatem ducato. Kierowca był bardzo nerwowy, bo jak się okazało kierował busem, który został skradziony 30 minut wcześniej z terenu Gorzowa – opowiada Grzegorz Jaroszewicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gorzowie.

Mężczyzna został zatrzymany i przewieziony do komendy. 33-letni mężczyzna usłyszał w czwartek 5 stycznia zarzut kradzieży z włamaniem. Grozi mu do 10 lat pozbawienia wolności. Bus fiat ducato wraz z narzędziami o wartości 20 tys. zł wrócił już do właścicieli.