• Dziś /0°
  • Jutro 10°/8°
Wiadomości

Jak przetrwać zimą przesiadkę na stacji Krzyż?

18 grudnia 2022, 15:17, rt
Stacja Krzyż. Dawniej tętniąca życiem kolejowa brama Gorzowa. Dziś to głównie pająki krzyżaki zamieszkują opustoszały dworzec. Gdyby w baśniową noc trzej królowie podróżowali do Gorzowa, całe złoto wydaliby na ogrzanie wychłodzonej poczekalni, a kadzidła oraz mirry nie wystarczyłoby na „odświeżenie atmosfery” w dworcowym ToiToi.

Kolejowe podróże gorzowian nie rozpieszczają. Liczne z nich związane są z obowiązkową przesiadką, wraz z oczekiwaniem na kolejny pociąg.  Pół biedy, gdy przesiadka wypada w Zbąszynku lub Kostrzynie n/Odrą. W miarę utrzymana poczekalnia, toalety. W pobliżu supermarket, by „zaspokoić głoda”.  W tym porównaniu Krzyż wypada co najmniej blado. Jedyny plus to zamontowane kilka lat temu windy, ułatwiające zmianę peronu.

Wraz z grudniowym rozkładem jazdy część pociągów dalekobieżnych powróciła na starą trasę, tj. magistralę Poznań - Szczecin, której przepustowość, ze względu na trwającą modernizację, pozostawia wiele do życzenia. Przy okazji straciliśmy kilka wygodnych skomunikowań w Kostrzynie. Chociażby poranny IC Przemyślanin nad morze. Obecnie przemyka przez Krzyż bladym świtem, bez możliwości jakiegokolwiek dojazdu z kierunku Gorzowa. O tej porze z Gorzowa można wydostać się jedynie na nietoperzu. 

Podróże przez Krzyż do łatwych nie należą. To takie małe kolejowe Himalaje dla pasażerów. Zawsze coś pod górkę. Opóźnienia spowodowane nagminnymi awariami kolejowej infrastruktury, a także krzyżowaniem pociągów na zamknięciach torowych pomiędzy Szczecinem a Poznaniem to codzienność. Przekonał się o tym jeden z moich znajomych, który kilka dni temu wraz z grupką pasażerów oczekiwał na mocno opóźniony pociąg. Większa część dawnej poczekalni od lat zamknięta. O dawnym barze, serwującym niegdyś pyszny bigos oraz flaki nie pamiętają nawet najstarsze dworcowe koty. Kas biletowych brak, podobnie jak sklepiku. Warunki prawie jak w okopach Donbasu, tylko bez ryzyka ostrzału.

Mam nadzieję, że osoby odpowiedzialne za ten stan rzeczy  wezmą sobie los podróżnych do serca i ktoś wystawi przed poczekalnię  …przynajmniej koksownik. Chociażby jako świąteczny prezent dla strudzonych wędrowców. O luksusie możliwości skorzystania z toalety w przyzwoitych warunkach nawet nie śnię. Parafrazując pewną polityk gustującą w efektownych broszkach, nam gorzowianom to się po prostu należy!! ;-) 

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości