Alarm pożarowy w Kauflandzie. Klienci zamiast się ewakuować, ruszyli do samochodów

fot. czytelniczka Nikola

W środę 9 listopada przed godz. 19 dyżurny gorzowskiej straży pożarnej otrzymał zgłoszenie z monitoringu pożarowego w sklepie Kaufland przy ul. Matejki w Gorzowie. Na miejsce zostały wysłane zastępy straży pożarnej.

W momencie włączenia się alarmu pożarowego w sklepie, została podjęta decyzja o ewakuacji - zarówno klientów, jak i pracowników. Jak relacjonuje nasza czytelniczka Marta, która była na zakupach, pozostali klienci zamiast opuścić bezpiecznie Kaufland i udać się w wyznaczone miejsce zbiórki, ruszyli do swoich samochodów.

- Panika na parkingu była nie z tej ziemi. Kierowcy włączający się do ruchu, wyjeżdżając z miejsca parkingowego w ogóle nie zwracali uwagi na to, że z tyłu jest inny pojazd, jechali dosłownie na "chama" - opowiada czytelniczka Marta.

Na szczęście okazało się, że alarm był fałszywy i w sklepie nie doszło do żadnego pożaru. - Proszę sobie wyobrazić, co by było, gdyby to nie był fałszywy alarm. Przecież ci ludzie utknęli na parkingu w swoich samochodach – podkreśla czytelniczka.

Straż pożarna podkreśla, że takie zachowanie podczas ewakuacji jest skrajnie nieodpowiedzialne. Jeżeli dojdzie do faktycznego pożaru, to ogień może rozprzestrzeniać bardzo szybko i odciąć nam drogę ucieczki, a my możemy utknąć w naszych samochodzie, który może okazać się śmiertelną pułapką. Ponadto wyjechanie samochodem z parkingu sklepu czy centrum handlowego, zajmie nam o wiele więcej czasu, niż piesze opuszczenie miejsca, w którym doszło do zagrożenia.

Niestety to nie pierwszy przypadek, kiedy podczas zarządzonej ewakuacji, klienci zamiast bezpiecznie opuścić sklep/centrum handlowe biegną do swoich samochodów. Tak było w lipcu w Nova Park. Wówczas kierowcy utknęli w ogromnym korku podczas wyjazdy z parkingu wielopoziomowego o czym portal gorzowianin.com informował w artykule "Ewakuacja Nova Park. Kierowcy utknęli w korku".