• Dziś 14°/8°
  • Jutro 10°/4°
Wiadomości

Świat według PKP PLK: Gorzów Zamoście

4 listopada 2022, 10:08, rt
Robert Trębowicz, Ekonomista, publicysta. Twórca Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa.
O gorzowskim dworcu napisano wiele. W cieniu tego współczesnego pomnika sztuki nieużytkowej pozostają gorzowskie przystanki. Wśród nich lokalna perełka, czyli przystanek Gorzów Wuelkape Zamoście.

Wyprawa na Zamoście jest jak podróż w czasie. Zmurszałe płytki na peronach oraz pozostałości dawnego magazynu działają na wyobraźnię. Można odnieść wrażenie, że za chwilę wjedzie syczący parowóz z wojskami jadącymi na Berlin, jak w 1945 roku. Militarnych smaczków jest więcej. Peron to praktycznie wyspa otoczona trawą. Chodnika brak. By tam się dostać, czeka nas ryzykowna zabawa „w sapera” na okalającym go trawniku, który stanowi wybieg dla okolicznych psów. Kto nie wdepnie w psią kupę, ma szanse cało zająć miejsce w pociągu. Od strony ulicy Śląskiej wydeptaną ścieżką zgodnie z przepisami także nie dojdziemy, chociaż dla wielu pasażerów to najlepsza opcja. Zastanawiające, że zarządca kolejowej infrastruktury przez ostatnie kilkadziesiąt lat nie wpadł na pomysł, by zalegalizować ten nieformalny skrót, wytyczając równolegle do torów bezpieczny chodnik. Warto dodać, że pod względem liczby podróżnych Zamoście plasuje się zaraz po Wschodnim. Przystanek zyskał na popularności zwłaszcza po zamknięciu kładki przy moście kolejowym, ułatwiając podróż w kierunku południowym.

Okolicznych mieszkańców zaniepokoiła wycinka kilku dorodnych drzew, do której doszło w ostatnich dniach października. Od kilkudziesięciu lat rosły pomiędzy przystankiem a ulicą Śląską, dając schronienie licznym ptakom. Mam nadzieję, że nie poszły „pod pilę” bez wyraźnego powodu.

Są też dobre wiadomości. Na odcinku Gorzów – Zbąszynek aktualnie prowadzona jest wymiana wiat przystankowych na zdecydowanie estetyczniejsze. Oby tylko szklane szyby przetrwały „wieczorne przy piwie Polaków rozmowy” dłużej niż miesiąc...

Mam świadomość, że znajdą się w Polsce przystanki bardziej zaniedbane, że (być może) czepiam się. Jednak żyjemy w cywilizowanej Europie XXI wieku. Gorzów to nie wioska w podkarpackim, chociaż za obecnego rządu to właśnie „ściana wschodnia” jest wiodącym beneficjentem licznych inwestycji. Jeśli mamy jakiekolwiek aspiracje, to warto zadbać o standardy na miarę miasta wojewódzkiego, by bez wstydu odbierać znajomych z peronu.


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości