• Dziś 11°/3°
  • Jutro 14°/6°
  • Jakość powietrza (CAQI): 57
Wiadomości

Część nasypu przestała istnieć. Woda podmyła całkowicie tory kolejowe [film]

9 września 2022, 17:46
Nasyp kolejowy w jednym miejscu przestał praktycznie istnieć. Podkłady trzymają się na śrubach przykręconych do torów. PKP PLK oficjalnie nie mówią, ile potrwa naprawa, ale za to kolejarze - już nieoficjalnie wspominają, że pociągi po jednym torze będą jeździć nawet do grudnia.

- Z góry płynęła ogromna ilość wody. To był prawdziwy, nieprzerwany potok - mówi mieszkaniec ulicy Klonowej w Czechowie, która leży wzdłuż torów kolejowych. Największe ilości wody płynęły od strony Wawrowa ścieżką prowadzącą od Klonowej w kierunku bunkrów Linii Noteci. 

Woda, co naturalne, szukała ujścia do rzeki, ale na przeszkodzie stanęły tory kolejowe. Tak ogromne ilości szybko spływającej wody sprawiły, że niezabezpieczony niczym nasyp kolejowy od strony Warty praktycznie przestał istnieć. Ciężkie podkłady kolejowe trzymają się jedynie tylko dlatego, że są przyczepione do torów, bo tak naprawdę tylko mocne śruby sprawiły, że wciąż są na swoich miejscach. Problem w tym, że pod tymi podkładami nie ma już zupełnie nic. Ani ziemi, ani też kamieni, które znajdują się zazwyczaj na nasypie. Wszystko to razem z wodą spłynęło niżej - w kierunku Warty.

Wczoraj zarządca kolejowej infrastruktury udrożnił jeden z torów i ruch w kierunku Krzyża odbywa się teraz po równoległym torze - prowadzącym do Gorzowa. To oczywiście sprawia, że pociągi, które do tej pory mijały się w tym miejscu, muszą poczekać na wolny tor, a to generuje opóźnienia - na szczęście niewielkie. 

PKP PLK nie jest w stanie podać żadnych informacji dotyczących czasu naprawy i zakresu zniszczeń. W lakonicznym komunikacie przesłanym przez biuro prasowe czytamy, że "Tor jest zabezpieczany. Po dokładnym sprawdzeniu stanu toru możliwe będzie określenie zakresu prac do wykonania i wskazania terminu przywrócenia rozkładowego ruchu pociągów".

Nieoficjalnie jednak wiemy, że prace mogą potrwać nawet do grudnia. Oznacza to, że pasażerowie pociągów kursujących na trasie pomiędzy Gorzowem a Krzyżem muszą liczyć się z opóźnieniami. Pociągi pomiędzy Wawrowem a Santokiem jadą z minimalną prędkością. Do tego dochodzi czas oczekiwania na otwarcie toru i opóźnienia gotowe. Dziś niektóre pociągi na tej trasie miały 25-30 minut opóźnienia.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości