Wiem… Z perspektywy Gorzowa możemy tylko pomarzyć o szybkich pociągach, mknących w odległe zakątki kraju. Teraźniejszość to kilka doczepek wagonowych, prowadzonych wyeksploatowanymi lokomotywami spalinowymi PKP IC, które psują się od samego patrzenia. Do tego stopnia, że TLK Bory Tucholskie powinien zmienić nazwę na TLK Laweta.
Nie jest tajemnicą, iż trakcja spalinowa w PKP IC traktowana jest jak piąte koło u wozu, kulejąc od dziesięcioleci. Wiara w szybką poprawę tego stanu rzeczy jest nie mniej naiwna niż wiara w dobre wróżki zębuszki. Tymczasem, w obliczu pukającej do bram recesji, nadzieja na elektryfikację najprawdopodobniej odchodzi w siną dal.
Zdaję sobie sprawę, że kolejowy świat poszedł technologicznie do przodu. Lokomotywy dwutrakcyjne, spalinowe silniki dojazdowe, wodór, ogniwa paliwowe. W teorii brzmi pięknie. Zbyt pięknie jak na polskie warunki. Zwłaszcza w przypadku spółki PKP IC, która od kilkunastu lat ma problem nawet z podstawową trakcją spalinową. Po 2000 roku zamówiono zaledwie …10 nowoczesnych liniowych lokomotyw spalinowych (SU160). O wątpliwych modernizacjach kilkudziesięcioletnich lokomotyw manewrowych serii 42 nie wspominam, by nie pastwić się zamawiającym. Awaryjność mówi sama za siebie. Tabor spalinowy w praktyce częściej ulega awariom niż prostsze konstrukcyjnie lokomotywy elektryczne. Liczy się także dostępność taboru. Lokomotyw elektrycznych, a także elektrycznych zespołów trakcyjnych, jest zdecydowanie więcej niż pojazdów spalinowych. W polskich realiach elektryfikacja jest jedynym pewniakiem na wyjście ze strefy kolejowego wykluczenia.
Gorzowskim politykom chciałoby się rzec: gdzie byliście przez ostatnie kilkanaście lat? W skali kraju był to złoty okres inwestycji w infrastrukturę. Z konieczności wyremontowano jedynie gorzowską estakadę, której groziła katastrofa budowalna. Zbyt mało, by odtrąbić infrastrukturalny sukces na północy lubuskiego. Niektórzy parlamentarzyści coś tam próbują dopytywać. To pojedyncze głosy, które raczej nie przebiją się do miejsc, gdzie zapadają prawdziwe decyzje. Z dotychczasowych kontaktów z wiceministrem infrastruktury odpowiedzialnym za kolej odnoszę wrażenie, że z potrzebami Gorzowa mało kto tam dociera. Przed nami wybory. Ponownie można będzie obiecać mieszkańcom elektryfikację, którą wielu kandydatów do parlamentu wpisywało na listę obietnic wyborczych. Można by rzec, punkt dyżurny.
Nie oczekuję, że marszałek czy też prezydent miasta wyłożą kasę na elektryfikację gorzowskiego odcinka linii 203. To nie jest zadanie samorządu. Ale oboje reprezentują mieszkańców. Podobnie jak parlamentarzyści, czy też radni sejmiku. Wszyscy razem byliby skuteczniejsi, niż każdy z osobna. Niezależnie od politycznych barw. Czy połączono siły, tworząc, chociażby jakikolwiek zespół roboczy? Czy po publikacji wydawcy portalu, dotyczącej rzekomego końca marzeń o elektryfikacji linii kolejowej do Gorzowa zrobiono cokolwiek, by przynajmniej ustalić stan faktyczny tego projektu oraz podjąć działania, aby ocalić ten projekt, jeśli w istocie doszłoby do jego "zamrożenia"?...
Ostatnia nadzieja w sąsiadach zza Odry. Nie cobym był niepoprawnym optymistą, by uwierzyć, że DB Netze charytatywnie dokona tego, z czym PKP PLK nie radzi sobie od dziesięcioleci. Powstaje nowy most kolejowy w Kostrzynie. Niemcy myślą także o drugim torze, podniesieniu prędkości oraz elektryfikacji szlaku Berlin - Küstrin. Także ze względu na gigantyczną fabrykę Tesli, która powstaje w pobliżu. Zapewne z wizją przedłużenia zmodernizowanego szlaku dalej. Do Polski…
Może strona niemiecka skuteczniej wpłynie na władze Warszawie niż nasi lokalni przedstawiciele?
Iluzjonista Piotr Denisiuk
17 stycznia 2025
kup bilet |
|
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |
|
Największe przeboje Edyty Geppert
20 marca 2025
kup bilet |
|
Polska Noc Kabaretowa 2025
23 maja 2025
kup bilet |