Nie ma praktycznie dnia, aby na lubuskich szlakach nie dochodziło do jakiejś awarii, czy większych opóźnień. Z tymi kilkunastominutowymi ludzie zdążyli się już pogodzić i nikt przy zdrowych zmysłach nie planuje podróży pociągiem z przesiadką np. 15-minutową. Możemy nawet postawić u bukmachera, że pociąg nie dojedzie na czas.
Podróż przez Zbąszynek do Warszawy wybrał jeden z pasażerów, który z niecierpliwością przebierał nogami, stojąc przed dworcem PKP w Gorzowie. Czekał on na spóźniony autobus komunikacji zastępczej, który miał zawieźć wszystkich stacji przesiadkowej.
- Miałam jechać do Warszawy, ale nie zdążę na przesiadkę w Zbąszynku. Autobus komunikacji zastępczej jest już spóźniony, a pociąg Intercity nie będzie czekał na pasażerów autobusu z Gorzowa - opowiada zirytowany pasażer. - Co mnie podkusiło, żeby jechać pociągiem. Mam za swoje - żali się mężczyzna.
Inni pasażerowie oczekujący na autobus przed dworcem w Gorzowie również nie kryli swojego oburzenia. - To jest żenada, nie po to wybieram pociąg, aby jechać autobusem. Mam chorobę lokomocyjną i nie wiem jak dam radę wytrzymać te 2 godziny do Zbąszynka - opowiada inny mężczyzna. - To jest normalna kpina. Autobus powinien być już dawno podstawiony. Jaja sobie robią - podkreśla kobieta, która przyjechała do Gorzowa w odwiedziny do rodziny.
Jaki będzie tego efekt? Zamiast w Zbąszynku znaleźć się po 1 godzinie i 15 minutach (według rozkładu jazdy), pasażerowie dotrą do stacji przesiadkowej w 2,5 godziny. A przecież każdy ma inny cel podróży, bo do Zbąszynka (z całym szacunkiem dla mieszkańców tego miasteczka), nie jedzie się po to, aby pozwiedzać. Podróż przez Zbąszynek wybiera coraz więcej osób, bo przeciągające się remonty na linii pomiędzy Poznaniem a Krzyżem sprawiają, że tamtędy jedzie się też o kilkadziesiąt minut dłużej.
Jednak opóźnienia spowodowane remontem są z reguły uwzględnione w rozkładzie jazdy. A wybierając coraz gorsze usługi lubuskiego Polregio, nie mamy pewności, czy w ogóle odjedziemy z Gorzowa. Połączenie do Zbąszynka to piąte koło u wozu dla zielonogórskich urzędników. Na lubuski szlak rzucono ochłapy w postaci ponad 40-letnich, jak widać awaryjnych składów, a większość szynobusów stoi na bocznicy i czeka na naprawę. - Dużo jeżdżę pociągami, szczególnie Polregio po Polsce, ale większego bałaganu niż w lubuskim, to nie widziałem. W zachodniopomorskim-profeska. W Wielkopolsce, mimo problemów też dają radę - pisze w wiadomości do naszej redakcji jeden z czytelników.
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |
|
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |
|
Chór i orkiestra Alla Vienna
23 listopada 2024
kup bilet |
|
Najpiękniejsze melodie świata, czyli od opery do musicalu!
1 marca 2025
kup bilet |