Mieszkańcy północnej części lubuskiego nie mają szczęścia do kolei. Brak elektryfikacji, częste awarie taboru kolejowego, to tylko ułamek kłopotów, z którymi muszą na co dzień boryka się pasażerowie podróżujący wzdłuż tras Kostrzyn – Gorzów – Krzyż, lub Gorzów – Zbąszynek – Zielona Góra.
Jeden „kiosk” plus dwa wagony
Trudno kogokolwiek przekonać, aby zmienił samochód na transport publiczny, kiedy wydostanie się z miasta pociągiem skomunikowanym np. z pociągami kursującymi na południe Polski graniczny z cudem, a wyjazd w kierunku stolicy pociągami Intercity to czysta loteria. Pasażerowie IC Gałczyński, czy IC Lubuszanin, idąc na peron IV gorzowskiego dworca, nie mogą być pewni, czy ze swojego miasta wyjadą pociągiem, czy też trafi im się autobus komunikacji zastępczej. Bo tego typu przypadków na linii Gorzów – Zbąszynek – Gorzów można mnożyć.
W poniedziałkowy poranek (10 maja 2021), szczęścia do pociągu nie mieli ci, którzy zechcieli udać się w podróż w głąb Polski pociągiem IC Gałczyński. Jak możemy wyczytać na „Portalu Pasażera”, nastąpiła „awaria taboru”. Wagony z reguły się nie psują, więc można być prawie pewnym, że znów zepsuł się „kiosk”. Dosłownie kilka dni wcześniej, kilka składów nie wyjechało z Gorzowa, bo jak czytamy w komunikacie PKP Intercity, lokomotywa spalinowa obsługująca pociągi IC Lubuszanin i IC Gałczyński na odcinku Gorzów Wlkp. – Zbąszynek – Gorzów Wlkp. 5 maja br. została uszkodzona po najechaniu na drzewo przewrócone wskutek silnych wiatrów. Wyłączenie jej z eksploatacji spowodowało, że 6 maja wprowadzono na tej trasie zastępczą komunikację autobusową. Do obsługi tych połączeń została skierowana lokomotywa zastępcza.
Lokomotyw lepszych nie będzie, bo tory są złe…
Dramatyczna sytuacja taborowa w PKP Intercity był też tematem artykułu na portalu Rynek Kolejowy. - W połowie kwietnia PKP Intercity dysponowała pięcioma w pełni sprawnymi lokomotywami SU160 Gama, ośmioma sprawnymi SU4210 i trzydziestoma dwoma lokomotywami SM42 do prac manewrowych. Oprócz tego PKP Intercity korzysta z czeskich lokomotyw serii 754. Jest z nimi coraz więcej problemów – czytamy na portalu.
Niestety, zbyt szybko w naszym regionie się nie zmieni, jeżeli chodzi o jakość i punktualność w kolejowym transporcie publicznym. Ministerstwo Infrastruktury nie widzi żadnych przesłanek, aby do Gorzowa miały trafić inne lokomotywy spalinowe, albo nawet wrócić te, które z północy regionu trafiły na ścianę wschodnią. Mowa tu o spalinowych Gammach. Z interpelacją w tej sprawie do ministra Andrzeja Bittela wystąpiła posłanka Krystyna Sibińska.
- Po kilkunastu miesiącach eksploatacji, lokomotywy SU160 obsługujące trasę Piła-Krzyż-Gorzów Wlkp.-Kostrzyn, z niezrozumiałych względów zostały relokowane na tzw. ścianę wschodnią. W ich miejsce na linię 203 skierowano lekkie lokomotywy SU42, osiągające prędkość do 90 km/h, które dodatkowo okazują się awaryjne. Biorąc pod uwagę brak lokalnej rezerwy pojazdów trakcyjnych, skutkuje to odwoływaniem nielicznych pociągów docierających do Gorzowa Wielkopolskiego – pisała Sibińska. Ministerstwo nie uznało jednak, że w tzw. subregionie gorzowskim potrzebne są zmiany.
- Aktualnie możliwe do osiągnięcia prędkości maksymalne na liniach 203 oraz 367, […] wynoszą 80-100 km/h dla pociągów osobowych, nie wskazują na korzyści, jakie miałoby przynieść użytkowanie w subregionie gorzowskim lokomotyw SU160. Do obsługi wystarczające jest wykorzystanie lżejszych i bardziej ekonomicznych lokomotyw SU4210 – informuje minister odpowiedzialny za kolej.
Sądny dzień dla pasażerów kolei regionalnych
Miniony piątek był też sądnym dniem dla pasażerów komunikacji regionalnej. Mimo że w poniedziałkowym komunikacie zarządzający przewozami regionalnymi – Urząd Marszałkowski Województwa lubuskiego – zachwalał połączenia regionalne, to mocno wkurzeni pasażerowie, którzy utracili możliwości przesiadek w Kostrzynie, czy Krzyżu, głośno klęli na wszystkich przewoźników. Opóźnienia po 60-70 minut, odwołania pociągu na całej trasie – z tym mieli do czynienia ci, którzy piątkowe popołudnie postanowili spędzić w podróży na LK203 pomiędzy Kostrzynem, Gorzowem a Krzyżem i dalej Poznaniem.
Tragicznie jest też na południu województwa, gdzie jak wyliczał jeden z pasjonatów kolei – Grzegorz Kuźniar, w okresie od 23 do 30 kwietnia 2021 roku, w sumie odwołano aż 54 pociągi. Były to głównie połączenia na trasach Zielona Góra - Leszno, Żagań - Forst, Żagań - Tuplice, Żagań - Zielona Gór, Małomice - Zielona Góra.
- Jak u Was (w Gorzowie – przyp. Red) coś się psuło, to przychodziły maszyny z południa, jako że Gorzów ma wyższy priorytet, ale jak już tutaj nie ma co jeździć, to jest, jak jest – komentuje Grzegorz Kuźniar.
Jednak nie ma co się przejmować, wszakże organizator przewozów w regionie ogłasza, że: "jakość i komfort podróżowania koleją w naszym regionie stale i systematycznie ulega poprawie", oraz że „Województwo lubuskie konsekwentnie poprawia jakość regionalnego transportu kolejowego m.in. poprzez zakup nowych pojazdów, których mamy już 23 sztuki: 20 z napędem spalinowym i 3 - z elektrycznym”.
Elektryfikacja lekiem na całe zło?
Tak, ale tu też niestety nie mamy dobrych wieści, bo jak sprawdził Robert Trebowicz, z Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa, w tej sprawie niewiele się dzieje. - Nasze prace przedprojektowe są zakończone. Dalsze działania, tj. opracowanie projektów budowlanych, pozyskanie decyzji administracyjnych i realizacja robót, wymagają poniesienia znacznych nakładów, które planujemy pozyskać ze funduszy UE na tzw. przyszłą perspektywę, a te nie zostały jeszcze ostatecznie zatwierdzone – informuje PKP PLK.
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |
|
Największe przeboje Edyty Geppert
20 marca 2025
kup bilet |
|
Chór i orkiestra Alla Vienna
23 listopada 2024
kup bilet |
|
Najpiękniejsze melodie świata, czyli od opery do musicalu!
1 marca 2025
kup bilet |