Mieszkańcy skarżą się na listonoszy

źródło: Poczta Polska

W ciągu ostatnich kilku tygodni z prośbą o interwencję w tej sprawie zwrócili się do nas czytelnicy z osiedla Górczyn oraz Piaski. Jak piszą, listonosze już nie wchodzą na piętra. Często zdarza się, że nawet nie sprawdzą, czy ktoś jest w domu. Z góry zakładają, że nas nie ma i zostawiają awizo. - Czy to lenistwo, czy może zbyt dużo obowiązków – dopytuje nasza czytelniczka?

Okazuje się, że samo zgłaszanie problemu na „osiedlowej” poczcie niewiele daje. - Za każdym razem, gdy pytałam, dlaczego nikt nawet nie zadzwonił domofonem, pani w „okienku” mówiła, że ona nic nie wie i takie skargi należy zgłaszać na Jagiellończyka – pisze w wiadomości do naszej redakcji czytelniczka.

W tej samej sprawie interweniowali niedawno dziennikarze regionalnego ośrodka TVP. Nie mamy żadnych oficjalnych skarg od klientów – mówi w rozmowie z dziennikarzem tej stacji Wioletta Gostkowska, z-ca dyrektora Poczty Polskiej w Gorzowie. - Dobrze, że mieszkańcy zauważają takie problemy, ale dobrze by było, gdybyśmy my otrzymywali takie sygnały – dodaje Wioletta Gostkowska.

Skargę na działalność listonosza można złożyć za pośrednictwem formularza znajdującego się na stronie Poczty Polskiej, pisemnie bądź osobiście w siedzibie poczty przy ulicy Jagiellończyka. Co na skargi mieszkańców sami listonosze? - Trochę zrozumienia. Pracuję na poczcie już kilka lat i codziennie nosze wypełnioną po brzegi torbę. Listów do przeciętnego Kowalskiego przychodzi codziennie cała masa. Rachunki, wyciągi z kont, promocje z banków, upomnienia od firm windykacyjnych a do tego ulotki reklamowe – wylicza jeden z gorzowskich listonoszy, który chce pozostać anonimowy. - Dlatego czasami większe przesyłki, które nie mieszczą się w torbie, są od razu awizowane – dodaje.