Wiadomości

„5 tysięcy odwołanych pociągów”. Lubuskie w końcu tworzy własną spółkę.

30 listopada 2025, 11:02, Marcin Kluwak
Pociągi psują się na potęgę, kursy są odwoływane, a mieszkańcy Gorzowa stoją na peronach bez żadnej informacji. Po miesiącach chaosu radni województwa przyznają wprost, że sytuacja jest nie do utrzymania. 8 grudnia sejmik ma podjąć decyzję, której nie udało się doprowadzić do skutku przez ostatnie dwanaście miesięcy – powołać lubuską spółkę transportową.

Już od dawna  kolej w północnej części regionu działa tak źle, że dla wielu mieszkańców stała się loterią. Pociągi z Gorzowa do Krzyża spóźniają się po 40–70 minut, kursy do Poznania są odwoływane, a szynobusy jadące w stronę Zielonej Góry zastępowane autobusami, bo brakuje sprawnych jednostek. Kilkadziesiąt osób zostało ostatnio na peronie, bo nie zmieściło się do przepełnionego składu.

– Po raz kolejny okazuje się, że na kolej w lubuskim nie ma co liczyć – mówił nasz czytelnik Sebastian. – Skandal i bezmyślność PKP – dodawał Marcin, który próbował wrócić z wolnego do Poznania.

To nie są pojedyncze skargi. To codzienność tysięcy mieszkańców Gorzowa, Strzelec, Drezdenka, czy Witnicy. I właśnie ta codzienność doprowadziła radnych województwa do miejsca, w którym wszyscy – od KO po PiS i PSL – mówią jednym głosem.

– W ciągu ostatniego roku było odwołanych ponad 5 tysięcy pociągów. Dalej tak się nie da – mówił radny Roman Jabłoński z Prawa i Sprawiedliwości. – To już loteria, czy uda się dojechać do pracy albo na uczelnię.

„Nie potrzeba sabotażystów, kolej w Lubuskiem sama się wysadza w powietrze”

Podczas rozmowy w Radiu Gorzów radni nie kryli, że skala problemu przerosła system. – Nie trzeba żadnych zewnętrznych zagrożeń, żeby sprawdzić lubuską kolej – mówił radny Tomasz Gierczak z Koalicji Obywatelskiej. – Można odnieść wrażenie, że spółka Polregio ma sabotażystów we własnych szeregach, bo te pociągi psują się bez przerwy.

To nie koniec. Polregio, mimo fatalnej jakości usług, oczekuje od województwa gigantycznych dopłat.

– W przyszłym roku żądania Polregio sięgają 230 milionów złotych, czyli jednej piątej całego budżetu województwa – wskazuje Gierczak. – To rachunek, który wymusza decyzję.

230 milionów zł za opóźnienia, awarie i autobusy zastępcze. Do tego brak dostępnego taboru i sprowadzanie kolejnych „nowych-starych” pociągów z rynku wtórnego, które i tak nie pojadą wcześniej niż za kilka miesięcy.

Dla pasażerów to oznacza, że zima znów będzie wyglądała tak samo: tłok, spóźnienia, wycofywanie kursów i rzucanie się w ostatniej chwili na autobus zastępczy.

8 grudnia przełom. Lubuskie chce wreszcie powołać własną spółkę

Po miesiącach zapowiedzi bez efektu, po tym jak przez wiosnę i lato nie powstał ani jeden dokument, ani jeden projekt uchwały, ani jedna analiza, marszałek zapowiedział sesję nadzwyczajną.

Odbędzie się 8 grudnia i ma dotyczyć jednego punktu: powołania wojewódzkiej spółki transportowej.

– Wszyscy radni są zgodni. Tu już nie ma podziałów. Sytuacja jest zła i trzeba zacząć działać – mówił Gierczak. – Daliśmy zarządowi szansę. Ciągnąć tego już się dalej nie da – dodał radny Jabłoński.

Spółka miałaby prowadzić zarówno połączenia kolejowe, jak i autobusowe. Ma też powstać własna baza techniczna – i tu po raz pierwszy pojawia się realna szansa dla Gorzowa.

– Zgłosiłem postulat, by wykorzystać zakład PKP Cargo w Gorzowie – mówił Gierczak. – Lepsze drobne naprawy na miejscu niż wysyłać szynobus kilkaset kilometrów w jedną stronę.

To sygnał, że po latach marginalizowania północy regionu, Gorzów może mieć wreszcie coś do powiedzenia w organizacji transportu wojewódzkiego.

Dlaczego dopiero teraz?

W lutym wicemarszałek Sebastian Ciemnoczołowski zapowiadał rewolucję. W lipcu i we wrześniu – jak opisywaliśmy na gorzowianin.com – nie było żadnych decyzji, dokumentów ani konsultacji. Spółka była wyłącznie medialną zapowiedzią.

Dopiero teraz, po tysiącach odwołanych kursów, setkach godzin spóźnień i żądaniach 230 milionów złotych od Polregio, władze województwa decydują się wykonać pierwszy realny krok.

To nie sukces. To moment, w którym system wymusił decyzję.

Co dalej?

Jeśli 8 grudnia radni przyjmą uchwałę, województwo dopiero wtedy zacznie formalny proces: rejestrację spółki, planowanie zaplecza, pozyskanie kadr, certyfikację, budowę rozkładów jazdy. To procedury na co najmniej dwa lata. Pasażerowie nie zobaczą poprawy w styczniu ani wiosną. Ale po latach stagnacji to wreszcie krok, który można pokazać na papierze.

Radni mówią otwarcie:
– To dopiero początek, ale dalej tak być nie może.

I z tym zdaniem zgodzi się dziś każdy, kto choć raz stał na peronie w Gorzowie i patrzył, jak jego pociąg znika z tablicy.

Marcin Kluwak

Marcin Kluwak

marcin.kluwak@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości