Wielkim „sukcesem” Gorzowa po ostatnich wyborach samorządowych miała być funkcja przewodniczącego sejmiku wojewódzkiego dla Anny Synowiec. Sukcesów faktycznie jej nie brakuje, tyle że głównie w rolkach na Instagramie i Facebooku, a nie w polityce. Minęło dopiero siedemnaście miesięcy od wyborów, a już mamy kolejny „sukces”. Wicemarszałkiem został Hubert Harasimowicz z Platformy Obywatelskiej. W propagandzie sukcesu wygląda to tak: mamy kolejnego ważnego człowieka z Północy we władzach województwa. I co z tego? - chciałoby się zapytać. Popatrzcie, do czego doszliśmy: mamy się cieszyć ze szczęścia ludzi, którzy siedzą w polityce od lat, ale dla Gorzowa nie zrobili wiele.
Nie chcieli? Może nie aż tak ostro i dosadnie – chociaż wszyscy wiemy, czym jest wybrukowane piekło. Harasimowicz nie będzie pierwszym gorzowskim politykiem sprowadzonym do roli figuranta w Zielonej Górze. I nie chodzi tu o jego partyjne barwy, bo ta historia dotyczy wszystkich formacji. Odkąd sięgam pamięcią, a jestem już tak stary, że można mnie w kapciach zwiedzać jak muzeum Dekerta, Gorzów nie miał szczęścia do swoich ludzi w samorządzie wojewódzkim. A może inaczej, to oni nie mieli szczęścia zrealizować własnych obietnic. Andrzejczak, Szykuła, Hałas, Gierczak, Gawlik, Płonka, a nawet były prezydent Gorzowa Tadeusz Jędrzejczak - wszyscy byli tylko kwiatkami do kożucha. Bardziej dbali o dobre samopoczucie partyjnych bonzów w Winnym Grodzie, niż o sprawy Gorzowa i Północy regionu.
Chcę być dobrze zrozumiany. Bardzo fajnie, że w Urzędzie Marszałkowskim w Zielonej Górze będzie ktoś z Gorzowa, skoro w znajdującym się tu Urzędzie Wojewódzkim, wszyscy wojewodowie są z Południa. Sprawy tej części województwa i tak przeleżą odłogiem do następnego sezonu wyborczego i nie zmieni tego fakt, że wicemarszałkiem zostaje były strażak. Koniec końców okaże się, że ze wszystkich swoich umiejętności, najbardziej przydatną będzie lanie wody, tym razem politycznej.
Żeby zrozumieć, dlaczego kolejnym przedstawicielom Północy nie udawało się zadbać o sprawy tego subregionu, trzeba wiedzieć, że walutą polityczną, jaką płaci się za takie awanse jak szef sejmiku, wicemarszałek czy członek zarządu województwa, jest bezwzględna lojalność oraz gwarancja dla partyjnych mocodawców, że nie będzie się zbytnio fikało, gdy sprawy pójdą bardziej na Południe. W zamian: limuzyna z kierowcą, gabinet i asystentki, rauty i czapkowanie. Te ostatnie mają zrekompensować dyskomfort bycia oskarżanym o zdradę interesów. A jak nie, to… sorry Gregory!
Był czas, gdy z Gorzowa do sejmiku wysyłaliśmy najlepszych i oni potrafili tam zawalczyć. Od byłych prezydentów Henryka Macieja Woźniaka i Lecha Gorywody, przez Zbigniewa Pusza, Jana Kochanowskiego i Jerzego Koralewicza, aż po Marka Surmacza i Jana Świrepo. Tylko że w ostatnich latach coś się popsuło: zły pieniądz zaczął wypierać dobry, a dominującą selekcją stała się selekcja negatywna. Niby mamy kadry, jak ta lala, a jednak wciąż jesteśmy ogrywani…
|
Tomasz Karolak Stand Up - 50 i co
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Największe przeboje Pink Floyd na żywo - Koncert Another Pink Floyd i Marek Raduli!
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Koncert w Świetle Tysiąca Świec
21 grudnia 2025
kup bilet |
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |