• Dziś /0°
  • Jutro 10°/8°
Wiadomości

Wbijają się w łapy i trafiają do płuc. Wyglądają niepozornie, a mogą zrobić ogromną krzywdę

21 lipca 2023, 14:03, Paulina Woźny
fot. Konrad Wroński
Na wielu osiedlach w Gorzowie możemy zauważyć wysokie, nieskoszone trawy, wśród których rosną różnego rodzaju zboża. Mały, niepozorny kłos może narobić niemałe szkody w psim organizmie. Do gabinetu weterynaryjnego Konvet w Gorzowie codziennie trafia nawet po 10 rannych psów. Siewki z kłosów wbijają się w łapy czy trafiają do nosa.

Mieszkańcy Gorzowa poruszają temat nieskoszonych traw i niebezpieczeństw, na jakie są narażone są przede wszystkim psy podczas spacerów. - Właściciele psów, bądźcie ostrożni. Uważajcie! Oglądajcie swojej pupile po spacerku. Po raz kolejny spółdzielnia zaniedbuje koszenie trawy. Kłosy, które dostają się do pyska lub do nosa wędrują nawet do płuc, co wiąże się z ogromnymi kosztami, cierpieniem i operacją, której podejmuje się tylko dr Figiel – opisuje zdenerwowany mieszkaniec Dolinek.

Inni mieszkańcy przyznają mu rację. - Też byłam ostatnio z psiakiem u weterynarza, bo kłos wbił się w łapkę – komentuje zasmucona Anna. - U nas zapaleniem tchawicy u shih tzu. Na Dywizjonu jest ogrom tego – grzmi Magdalena. - Nawet jak się wbija w łapkę to masakra – pisze z kolei Anna.

Kłosy są bardzo niebezpieczne dla psa. Weterynarz z Gorzowa ostrzega

Jak się okazuje, problem w Gorzowie jest spory. W gabinecie weterynaryjnym Konvet w Gorzowie nie ma dnia, żeby ktoś nie przyszedł z cierpiącym przez kłosy psem. - Codziennie mamy po 5-10 przypadków psów, gdzie siewki z kłosów wbiły się w łapy, dostały do kanałów słuchowych, spojówek czy do nosa - komentuje lek. wet. Konrad Wroński z gabinetu weterynaryjnego Konvet.

Jak się okazuje, pozbycie się kłosa z organizmu psiaka wcale nie należy do najprostszych zabiegów. - Czasami wymaga to kilku wizyt zanim pozbędziemy się problemu. Nie mówiąc już o cierpieniu i dyskomforcie zwierząt – przyznaje Wroński.

Jak podkreśla weterynarz, najgorszym przypadkiem są siewki, które dostają się do nosa psa. Niestety jest to duży problem, ponieważ często kończy się to użyciem specjalistycznego sprzętu, który jest w nielicznych lecznicach weterynaryjnych.

– Problem z siewkami jest też taki, że niestety nie zawsze jesteśmy w stanie usunąć jej w ciągu jednej wizyty. Siewka traw często się przemieszcza, potrafi znajdować się nawet kilka centymetrów od miejsca przebicia skóry. A to wszystko powoduje stan zapalny wywołany zakażeniem, co skutkuje bólem i problemami z chodzeniem– komentuje weterynarz.

Jeżeli chodzi o sam zabieg usunięcia kłosów, najczęściej udaje się je usunąć bez znieczulenia. Jednak wszystko zależy od czworonożnego pacjenta. Dlatego jeżeli widzisz przed swoim blokiem trawę sięgającą do kolan, lepiej przejdź się z psem parę metrów dalej i znajdź skoszony trawnik. Zaoszczędzisz stresu, pieniędzy, a przede wszystkim bólu pupila.


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości