• Dziś /-3°
  • Jutro /-1°
Wiadomości

"Nie umieraj w majówkę". Nikt nie wystawi aktu zgonu

4 maja 2023, 08:34, Marcin Kluwak
foto: Marcin Kluwak
Do przykrej, a zarazem kuriozalnej sytuacji doszło w czasie majówki w Gorzowie. Na popularnej grupie na Facebooku jeden z mieszkańców opisał sytuację, jaka spotkała jego bliskich. W piątek 28 kwietnia tuż przed majówką w domu umarł człowiek. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że przez pięć dni nikt nie mógł wystawić aktu zgonu.

- 28 kwietnia, piątek wieczorem umiera w domu człowiek. Karta zgonu wystawiona dość szybko. Zakład pogrzebowy zabiera ciało po około 2-3 godzinach. No i zaczynają się schody - pisze pan Leszek na facebookowej grupie "Gorzów rozmowy o wszystkim".

Dlaczego? Aby móc wykonać wszelkie czynności związane z pogrzebem, potrzebny jest akt zgonu. Tego niestety przez wiele dni nie udało się załatwić, bo pech chciał, że osoba zmarła tuż przed majówką. - Kremacji nie załatwisz bez aktu zgonu z USC, zakład pogrzebowy może tylko zrobić rezerwację terminu, u księdza też bez aktu zgonu nie załatwisz pogrzebu - dodaje pan Leszek.

Okazuje się, że w Gorzowie od piątkowego popołudnia, czyli od 28 kwietnia do czwartkowego poranka, czyli do godziny 7:30 żaden urzędnik w mieście nie może wystawić aktu zgonu, bo zgodnie z zarządzeniem prezydenta, 2 maja był dniem wolnym od pracy.  - Miasto dla ludzi? Czy na pewno? Przez 5 dni to miasto nie funkcjonowało - zauważa mężczyzna.

Stres, nerwy są już wystarczająco duże, gdy umiera ktoś bliski. Do tego dochodzą rzeczy, które trzeba zrobić, bo żadna instytucja w Gorzowie (łącznie z księdzem) nie jest w stanie „ruszyć z miejsca” bez urzędowego dokumentu potwierdzającego zgon. Do tego dochodzą koszty, bo ciało w chłodni musiało przeleżeć dłużej. - Komu przekazać rachunek za chłodnię? Zwłoki przeleżały w niej 7 dni, a jakby miasto normalnie funkcjonowało mimo majówki, byłyby to tylko 4 dni - pyta mieszkaniec Gorzowa.

Na tę sytuację od razu zareagowali inni mieszkańcy miasta, podsuwając rozwiązania. - Proponuję zanieść rachunek do UM i USC, i próbować dochodzić swoich praw. Że ktoś z rządzących nie przewidział takiej sytuacji, to wcale nie znaczy, że ona nie może mieć miejsca. Niech ktoś z urzędników wyjaśni tę sytuację - pisała pani Ada.

Mieszkańcy apelują też do urzędników, aby przed ustanowieniem dni wolnych od pracy dla wszystkich, pomyśleć o takich właśnie sytuacjach i ustalić dyżury, żeby móc załatwić niezbędne sprawy.  - Pragnę przypomnieć, że nie jest to ustawowo dzień wolny od pracy (2 maja - przyp. red), więc warto wyciągnąć wnioski i już nigdy więcej do tego nie dopuścić - pisze Patryk.


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości