Tajemnica toi-toiów wyjaśniona, ale szybko sprzed dworca nie znikną

ToiToie pod dworcem w Gorzowie znane są chyba w całej Polsce. Oczywiście przy wielu mniejszych dworcach w całym kraju stoją plastikowe toalety, ale taka sytuacja w mieście wojewódzkim to chyba ewenement na skalę całej Polski. Toalety pod budynkiem dworca kolejowego nabrały jeszcze większego znaczenia, bo od 1 października zamknięty jest budynek dworca PKS, a wraz z nim jedyne dostępne w okolicach toalety.

Natomiast na dworcu w Gorzowie toalety działały do czasu jego przebudowy. Długo nikt nie mógł, lub raczej nie chciał przyznać, dlaczego są one zamknięte. Sprawa wyszła na jaw, gdy urzędnicy z Gorzowa zaczęli interesować się tematem. Otóż podczas przebudowy dworca, która zakończyła się w 2010 roku, wykonawca... odciął rury kanalizacyjne. Wychodzi więc na to, że z powodu zwykłej fuszerki przez blisko 13 lat (jeżeli wziąć pod uwagę to, że wyremontowany dworzec oddano do użytku w lutym 2010 roku) pasażerowie muszą korzystać z tymczasowych, mało wygodnych i higienicznych rozwiązań.

Jest jednak światełko w bardzo ciemnym tunelu, a nawet dwa światełka, bo niebawem mieszkańcy, czy pasażerowie korzystający z dworca będą mieli do dyspozycji dwie toalety. Jedna ma być częścią planowanego centrum przesiadkowego i będzie podobna do tej, jaka jest na skwerze przy byłym empiku. W którym miejscu stanie, będzie wiadomo, gdy zakończą się prace projektowe przebudowy Dworcowej i okolic samego dworca. O drugą toaletę postara się sam właściciel dworca, czyli PKP SA. Według naszych nieoficjalnych informacji toaleta ma być tam, gdzie są rury kanalizacyjne, czyli w miejscu, gdzie wcześniej usytuowany był kiosk (po prawej stronie od przejścia w kierunku peronów).

Niestety na chwilę obecną nie można podać, chociażby przybliżonego terminu uruchomienia toalet. Wysłaliśmy zapytanie w tej sprawie do biura prasowego PKP SA i czekamy na odpowiedź.