• Dziś /-1°
  • Jutro /-1°
Wiadomości

Jak wyjść z kolejowej zapaści? Jedyną szansą łącznica w Kostrzynie

28 września 2022, 17:53
Łącznica kolejowa na stacji w Kostrzynie nad Odrą ma wyciągnąć nasze miasto z kolejowej zapaści. O budowę 1500 metrów torów zabiegają władze Gorzowa. Jest szansa, że nastąpi to do 2030 roku.

Kolejowe problemy Gorzowa wcale nie leżą w granicach administracyjnych Gorzowa. Są zlokalizowane nieco dalej - około 43 kilometrów od naszego miasta. To tam kończy się możliwość kontynuacji podróży bez przesiadek. Krajowy Plan Transportowy, które określa, po jakich trasach jeżdżą pociągi, można powiedzieć w naturalny sposób, omija  Gorzów, bo pociągi dojeżdżające do Kostrzyna dalej nie mają gdzie pojechać. I to może zmienić się diametralnie, gdy wybudujemy te brakujące 1,5 kilometra torów, które pozwolą pociągom jadącym od Szczecina skręcić w kierunku Gorzowa. Teraz, aby tak było, trzeba byłoby przetaczać wagony pomiędzy dolnym i górny tarasem na stacji w Kostrzynie.


- Wtedy część pociągów jadących ze Szczecina w kierunku Poznania i dalej mogłaby być przetrasowana właśnie przez Gorzów. Z naszych szacunkowych wyliczeń wynika, że pociągi, które nie zatrzymywałyby  się na wszystkich przystankach, trasę z Gorzowa do Poznania mogłyby pokonać w 1 h 38 minut, a do Szczecina w 90-99 minut - mówił podczas sesji Rady Miasta Gorzowa Paweł Pleśniar - entuzjasta kolei, który w imieniu miasta działa w kierunku poprawy dostępności komunikacyjnej. 


Wybudowanie łącznicy w Kostrzynie to duża szansa dla naszego miasta i jest to też realny plan. Chodzi o to, że Kostrzyn leży na trasie korytarza transportowego Ystad - Ostrava i dlatego spółka PKP PLK jest zobowiązana dostosować poszczególne stacje na tej trasie do odpowiednich wymogów. Stację w Kostrzynie czeka więc w najbliższych latach przebudowa i tu coraz mocniej świeci światełko w tunelu dla naszego miasta. - Ma szansę realizacji do roku 2030, pod warunkiem że uda nam się razem o to zabiegać - przekonywał radnych Paweł Pleśniar.

Jak podkreślał ekspert, najważniejsze jest to, że to my wybieramy porę, o której chcemy jechać, a nie żebyśmy musieli nasze plany dostosowywać do istniejących, mizernych połączeń. O 4:40  pociągiem, czy o 7:30 autobusem. Łatwiej jest zaplanować podróż jak ma się połączenie co 2 godziny do Poznania, niż 2-3 pociągi dalekobieżne w inne części Polski.

Miasto działa intensywnie w kierunku poprawy jakości połączeń. - W przyszłym tygodniu spotkamy się z ministrem Bittelem w tej sprawie. Robimy to dla przyszłości - mówił na sesji prezydent Jacek Wójcicki. 


Podziel się

Komentarze

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości