Kolej w Lubuskiem: miało być lepiej, wyszło jak zwykle

zdjęcie: czytelnik

W myśl powiedzenia „nie myli się ten, kto nie nic nie robi”, można powiedzieć, że nie psują się te pojazdy, które nie jeżdżą. Ale ilość awarii, która dotyka ostatnio lubuskie Polregio jest wręcz przerażająca. Kiedyś zepsute pociągi można było policzyć na palcach jednej ręki, dziś nie starczyłoby palców u rąk i nóg. Nie ma tygodnia, aby któryś z naszych czytelników nie przysyłał do nas informacji z kolejnymi awariami, odwołanymi pociągami, czy brakiem autobusowej komunikacji zastępczej. 

Kolejną, kolejową przygodę opisuje jeden z naszych stałych czytelników, który miał to nieszczęście podróżować na linii Kostrzyn - Krzyż. Wydarzenia miały miejsce w niedzielny wieczór na stacji w Kostrzynie nad Odrą.

- Polregio dalej ma problemy z taborem i wynajęło do obsługi połączenia z Kostrzyna do Krzyża (odjazd z Kostrzyna 20:55) szynobus z zachodniopomorskiego. Pociąg nawet ruszył planowo przejechał 50 metrów, cofnął i kazano ludziom (a sporo ich w pociągu było) wysiąść, bo pociąg uległ awarii. Nie podstawiono zastępczego składu ani autobusu zastępczego a ludziom kazano czekać na następny pociąg (22:24). Konduktorka powiedziała, że już szlag trafia, jak ma jeździć na linii Kostrzyn-Krzyż i uciekła - relacjonuje w e-mailu do naszej redakcji jeden z czytelników.

Skład SA139-002 kursował do tej pory w województwie zachodniopomorskim. Pociąg ma 9 lat, w pierwszy kurs pojechał 6 sierpnia 2013 roku. Obsługiwał niezelektryfikowane szlaki pomiędzy Szczecinem a Kołobrzegiem. W ubiegłym roku z województwa zachodniopomorskiego trafił do Kielc, a po kilku miesiącach spółka Polregio przeniosła go do województwa lubuskiego. Na naszych torach kursuje od... 18 maja.