Co dalej z wolnym światem?

Robert Trębowicz. Ekonomista, publicysta. Twórca Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa.

Wielu z nas nie mogło uwierzyć, że w XXI wieku możliwe są sceny rodem z II wojny światowej. Świat zatrzymał się z niedowierzaniem. Bomby, czołgi ostrzeliwujące cywilów, rakiety kierowane na osiedla mieszkaniowe. Człowiek, który wydał rozkaz do bezwzględnego ataku, nie zasługuje na miano człowieka. Jest pariasem cywilizowanej ludzkości. Zastanawiam się, co siedzi w jego głowie? Do jakich kroków jest zdolny posunąć się w realizacji chorej wizji? Paranoja czy pokerowy blef? Jest przy ścianie jak ranne zwierzę. Bez perspektyw na honorowe  wyjście z sytuacji. Okryty międzynarodową infamią, ma świadomość, że nie ma dla niego przyszłości poza twierdzą Rosja. Wierzę jednak w Rosjan. Wierzę, że pod wpływem impulsu przebudzą się z hipnotycznego snu i powiedzą carowi "dość". 

Jestem pełen podziwu dla postawy wolnego świata. Odłożyliśmy na bok wewnętrzne spory, by bronić cywilizacji przed szaleńcem z Kremla. Także prezydent Duda stanął na wysokości zadania, za co szacunek. W europejskiej jedności siła. Silna Europa to bezpieczna Europa bez narodowych ekstremizmów i lokalnych demokratur. Czas uderzyć się w narodową pierś, schować fundamentalistów do szafy i wyciągnąć rękę na zgodę. Może to właśnie ze wschodu płynęły zakamuflowane impulsy do ideologicznej wojenki polsko - polskiej? Czerwony car także ma tzw. alergię na tęczę - wolność jednostki, kreując się na wielkiego tradycjonalistę. Warto się temu przyjrzeć, gdy odpadnie bitewny kurz na polach Ukrainy...

Wolność jednostki, szacunek, prawo do decydowania o swojej przyszłości to fundamenty wolnego świata. Mam nadzieję, że my Polacy wyciągniemy z tego właściwą lekcję, a dzielenie ludzi  na "lepszych i gorszych" należy do czasów słusznie minionych.  Wróg musiał zapukać do drzwi sąsiada, byśmy coś zrozumieli. Lepiej późno niż wcale…