• Dziś 17°/8°
  • Jutro 10°/4°
Wiadomości

To już nie dziurawe drogi. To katastrofa budowlana

31 stycznia 2022, 13:26, mk
Dziur w naszym mieście jest tak dużo, że omijając jedną, wpadamy w kolejną. Można powiedzieć, że już na "spowszechniały". Cieszą się z tego mechanicy, którzy mają pełne ręce roboty.

Na początku zacytuję klasyka, który mawiał: „To, że jesteśmy w dupie to jasne. Problem w tym, że zaczynamy się w niej urządzać”. Jak my - gorzowianie się urządzamy? Skutecznie omijamy wszelkie nierówności na drogach w Gorzowie. Ulicą Zawackiej (dla mniej zorientowanych dawna Bierzarina), dalej trzeba jechać slalomem, mimo że ktoś ponoć jakiś czas temu regulował studzienki, a wykonawca przebudowy drogi krajowej 22 to już chyba zapomniał, kiedy coś robił na tym odcinku. I do tego też zdążyliśmy się przyzwyczaić, dokładnie tak samo jak do tego, że kilkaset metrów dalej - jadąc w kierunku ronda Sybiraków, jeździmy po prawdziwym torze przeszkód, podczas gdy po drugiej stronie, od dłuższego czasu czeka piękna, równiutka (jeszcze) druga nitka ulicy Łukasińskiego.

Nie można tu zapomnieć o ulicy Walczaka, prowadzącej od granicy miasta do samego centrum. Najbardziej zniszczony odcinek powinien zostać już dawno uznany za katastrofę budowlaną i wyłączony z jakiegokolwiek użytkowania i to do czasu kompletnej przebudowy. Tak samo powinno być z ulicami: Niemcewicza, Spichrzową czy Dekerta. Już nie tylko dziurawych, ale wręcz zmasakrowanych ulic w naszym mieście jest o wiele więcej.

Urzędnicy po nich jeżdżą, jeździ rzecznik magistratu, który zgrabnie odpowiada na wszystkie (czasami mało wygodne) pytania dziennikarzy, ale jeździ też sam prezydent. I nikt tego nie zauważa, bądź zauważyć nie chce. O tym, jak fatalny jest stan dróg wokół nas, może przekonać się każdy. Wystarczy pojechać 40-50 kilometrów na zachód i zobaczyć, jak powinna wyglądać nawierzchnia jezdni. Dopiero wtedy zobaczymy, że to jednak u nas jest coś nie tak.

Daleki jestem od populizmu i zrzucania wszystkiego na barki Jacka Wójcickiego, ale to w końcu miasto otrzymuje od nas - kierowców - pieniądze na utrzymanie dróg w należytym porządku. Może nie bezpośrednio, ale w latach 90. ubiegłego wieku, obowiązywał osobny podatek drogowy, który płacili wszyscy właściciele pojazdów. Później ustawodawca wymyślił, że podatek drogowy zostanie wliczony w cenę paliwa. Kierowcy odetchnęli, bo nie musieli biegać z kwitkami po bankach, czy urzędach pocztowych. Ceny paliwa poszły jednak w górę, ale kierowcom obiecano, że będą jeździć, bo pięknych drogach. 

No i jeździmy po tych "pięknych" drogach, ale do czasu, aż zawieszenie nie odmówi posłuszeństwa. Mechanicy w Gorzowie powinni dziękować wykonawcom inwestycji, podwykonawcom i robotnikom, którzy tak ślimaczą się z przebudową dróg, a wszystkim odpowiedzialnym za bieżące łatanie, za to, że tak partolą robotę. To dzięki nim, w kieszeniach wielu warsztatów samochodowych zostawiamy grube tysiące za wahacze, łączniki stabilizatorów czy amortyzatory.

Na upartego, można byłoby przeprowadzić dość kosztowny eksperyment, ale rzecz byłaby do obronienia przed sądem. Po kompleksowej naprawie zawieszenia powinniśmy zlecić ekspertyzę biegłemu, który oceniłby stan naszego układu jezdnego. Taką opinię chowamy głęboko do szuflady i jeździmy po Gorzowie do czasu, aż znów nie zacznie coś na stukać. Wówczas to zlecamy kolejną ekspertyzę, biegły ocenia stan uszkodzeń i na podstawie tego naprawiamy samochód. Fakturę, rachunek zanosimy do zarządcy dróg-w tym przypadku do Urzędu Miasta w Gorzowie. Myślicie, że zapłacą? Śmiem wątpić, ale po to jest droga sądowa.

Wyposażeni w dokumenty, faktury, ekspertyzy, możemy iść bić się o swoje. Na logikę powinno się udać. Ktoś powie, że nie można udowodnić, że jeździliśmy tylko po Gorzowie. Wszystko można. To kosztowne i czasochłonne, ale przy zastosowaniu odpowiednich urządzeń, jesteśmy w stanie podać konkretne trasy, jakimi poruszaliśmy się w ciągu całego roku. 

Tylko czy komuś się będzie chciało walczyć o swoje? Obawiam się, że nie i to jest właśnie objaw tego, jak bardzo urządziliśmy się w tej cytowanej wcześniej „dupie”.

P.S. Gdyby jednak ktoś się zdecydował, chętnie opiszemy całą batalię na łamach naszego portalu!


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości