Bilans roku 2021 oczami Roberta Trębowicza

Robert Trębowicz. Ekonomista, publicysta, specjalista ds. public relations. Twórca Forum Interesów Komunikacyjnych Gorzowa.

W kraju zaś, parafrazując sagę gwiezdnych wojen,  siły narodowego nowego ładu tkwią w stalowym klinczu z galaktyczną rebelią. Z tą różnicą, że prawdziwy imperator nie miał kota, a Han Solo nie był rudy.

Rok 2021 to zawieszenie w oczekiwaniu na to, co dalej. Na świecie oraz w Polsce. Czas ten idealnie nawiązuje do XII karty Tarota - wisielca.  Sprawiedliwość (karta XI) przeminęła, a karta śmierci - w Tarocie oznaczająca pozytywny początek nowego cyklu,  jeszcze nie nadeszła. Stare musi przeminąć, ustępując miejsca nowemu. Niewątpliwie przyszło nam żyć w czasach kluczowych dla ludzkości - okresie globalnej transformacji świadomości. Czy wyjdziemy z tego oczyszczeni oraz silniejsi? Wszystko zależy tylko od nas.

Próbuję wysilić się na optymizm, co łatwe nie jest. Możemy życzyć sobie infantylnie "smacznej kawusi" ale to zamiatanie pod dywan tego, co naprawdę czujemy. Niepewności, obaw i wątpliwości.  Swoją drogą, gdyby do szczepionek dodać sporą dawkę Prozac'u - Pfizer zbiłby fortunę.

By zakończyć optymistycznym akcentem: Każda noc się kiedyś skończy. Trudne doświadczenia hartują ducha narodu. Jako Polacy mamy lekcję do przerobienia. Wierzę, że wszyscy wyjdziemy z tego silniejsi. Początek procesu zdrowienia to zmierzenie się z rzeczywistością. Nie można zaklinać jej w nieskończoność medialną propagandą.

Może w ramach postanowień noworocznych warto opuścić informacyjne bańki, by spojrzeć własnymi oczami na otaczającą nas rzeczywistość?

Żyjmy nadzieją, że być może już jutro zaświeci Słońce, czego wszystkim nam w nadchodzącym roku 2022 życzę!