Środowisko żużlowe nadal oczekuje na rozpoczęcie tegorocznego sezonu. Działacze, zawodnicy i kibice są coraz bardziej spragnieni startu tegorocznych rozgrywek i powrotu na żużlowe areny. Dla Bartosza Zmarzlika nadchodzący sezon będzie wiązał się przede wszystkim z próbą obrony indywidualnego mistrzostwa świata. Zawodnik Stali Gorzów przygotowuje się do walki o kolejną koronę we własnym zakresie i stara się zabić czas na różne sposoby.
24-latek stosuje się do rządowych wytycznych, trenuje w domowym zaciszu i stara się znajdować kolejne zajęcia, aby umilić sobie przedłużającą się przerwę. - Myślę, że robię to wszystko co inni i stosuję się do zasad, które dotyczą każdego z nas. Jak mogę, to trenuję w garażu. Jest to trening siłowy, dużo jazdy na rowerze. Nudzić to się nie nudzę. Jakoś ten wolny czas trzeba sobie zająć, żeby jak najszybciej minął i żebyśmy mogli wrócić do normalnego życia - mówi w „Oknie na sport” Bartosz Zmarzlik.
- Codzienna sytuacja przytłacza nas wszystkich, ale grunt to być zdrowym i uśmiechniętym. Teraz robię rzeczy, na które zazwyczaj nie miałem czasu. Powiesiłem w moim pokoju obrazy. Biorę się za wszystkie misje, które chciałem wykonać, ale nie miałem na nie czasu. Z dnia na dzień to jakoś leci. Aktywność z rana i wieczorem lub tylko wieczorem. Czekam na zielone światło - opowiada o codziennym życiu w dobie pandemii indywidualny mistrz świata.
Bartosz Zmarzlik nie wyklucza sezonu bez kibiców, choć zaznacza, że zawody na stadionach bez fanów byłyby dla niego bardzo nietypowym doświadczeniem. - Oczywiście, jazda przy pełnych trybunach w każdym mieście jest cudowna. Kibice są niesamowici czy jedzie się u siebie, czy na wyjeździe. Ta atmosfera jest po prostu świetna. To budujące i czujemy, dla kogo jeździmy i dla kogo robimy show. Bez kibiców byłoby dziwnie, ale mamy taką sytuację, jaką mamy i musimy się do niej dostosować - mówi żużlowiec Stali Gorzów.
Mistrz świata jest przekonany, że ligowym władzom uda się znaleźć konsensus dotyczący startu rozgrywek ligowych w tym roku. - Nie wiadomo, jaki sposób na tę sprawę mają władze żużla. Myślę, że rozwiążą to dobrze i pokażemy jako dyscyplina, że potrafimy sobie radzić w trudnych momentach. Na pewno znajdzie się jakiś kompromis, który wszystkich zadowoli - twierdzi Zmarzlik.
Zdaniem 24-latka po wygaśnięciu epidemii, wszyscy będziemy mieć dużo większą przyjemność z rzeczy, które dziś są niemożliwe. - Gdy to wszystko się skończy, to bardziej będziemy doceniać to, co było dla nas niegdyś normalne, czyli wyjście na mecz albo do kawiarni. Wydaje mi się, że niebawem będziemy z nich czerpać jeszcze większą radość - kwituje zawodnik.
źródło: speedwaynews.pl oraz facebook.com/EurosportPL
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |
|
Największe przeboje Edyty Geppert
20 marca 2025
kup bilet |
|
Iluzjonista Piotr Denisiuk
17 stycznia 2025
kup bilet |
|
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |