Organizatorzy Marszu Równości w Gorzowie odwołali się do sądu

Pierwszy Marsz Równości w Gorzowie pod hasłem "Warto być równym nad Wartą” miał odbyć się w sobotę 24 sierpnia, jednak na jego organizację nie zgodził się prezydent Gorzowa Jacek Wójcicki. Wszystko przez to, że środowiska katolickie, ruchy prawicowe oraz organizacje pro-life zgłosiły łącznie 25 różnych wydarzeń i manifestacji w tym samym dniu w całym mieście. Jednak najbardziej problematyczne okazało się wydarzenie, które jest organizowane przez najbardziej aktywnego z gorzowskich działaczy „pro-life” pod hasłem „Informacja o współczesnych zagrożeniach”. Gorzowski działacz zgłosił swoje wydarzenie na miesiąc przed planowanym marszem (25 lipca) punktualnie o północy, natomiast organizatorzy Marszu Równości zaledwie minutę później.

To sprawiło, że działacz "pro-life" miał pierwszeństwo w organizacji swojego wydarzenia i nie zgodził się na żadne ustępstwa. Dlatego też w poniedziałek 19 sierpnia prezydent Jacek Wójcicki podjął decyzję, że zakazuje organizacji Marszu Równości ze względu bezpieczeństwa oraz pozostałych 24 innych wydarzeń. - Działamy zgodnie z prawem. W tym przypadku decyduje kolejność zgłoszeń. Pierwsze wpłynęło zgłoszenie od gorzowskiego działacza, minutę później od organizatorów Marszu Równości. Te wydarzenia ze sobą kolidowały, więc aby Marsz Równości mógł się odbyć, potrzebna była zgoda organizatora pierwszego wydarzenia, a tej nie było – tłumaczył w rozmowie z portalem gorzowianin.com Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa.

Ankieta

Czy miasto podjęło dobrą decyzję w sprawie zakazu Marszu Równości?

Z tą decyzją nie mogli się pogodzić organizatorzy Marszu Równości, dlatego też we wtorek 20 sierpnia złożyli w Sądzie Okręgowym w Gorzowie odwołanie od decyzji prezydenta Wójcickiego. Sąd musi w ciągu 24 godzin od złożenia dokumentów przeprowadzić rozprawę i wydać wyrok w tej sprawie – może podtrzymać decyzję prezydenta Wójcickiego lub ją uchylić.

- Po cichu liczymy, że sąd uchyli tę decyzję, tak jak miało to miejsce w innych miastach, gdzie marsze się odbyły. Poza tym nie ma czegoś takiego, jak zgromadzenie mobilne, więc to przemawia na naszą korzyć. Jeżeli decyzja sądu będzie negatywna, to odwołamy się wyżej. Rozprawa musi odbyć się do środy do godz. 11 – tłumaczy Monika Drubkowska, współorganizatorka Marszu Równości w Gorzowie.

Na ten moment pewne jest, że w sobotę 24 sierpnia od godz. 10 do godz. 20 po 88 ulicach na terenie całego Gorzowa będą jeździły cztery busy należące do działacza „pro-life”, które można było zobaczyć już wcześniej w naszym mieście m.in. koło kościoła przy ul. Czereśniowej lub przed I Liceum Ogólnokształcącym przy ul. Puszkina. Busy będą oklejone hasłami związanymi m.in. z aborcją, tym czego LGBT chce uczyć dzieci w szkołach oraz że "małżeństwo i rodzina, to chłopak i dziewczyna". Co ciekawe, gorzowski działacz zgłosił swoje wydarzenie również na czwartek 22 sierpnia i piątek 23 sierpnia w razie, gdyby organizatorzy chcieli przełożyć Marsz Równości na inny dzień.

Sprawą Marszu Równości zainteresował się również Adam Bodnar, Rzecznik Praw Obywatelskich, który poinformował, że również zaskarżył decyzję prezydenta Wójcickiego do sądu. - W ocenie Rzecznika Praw Obywatelskich prezydent ograniczył prawo do wolności zgromadzeń w sposób nieuzasadniony. Nie wykazał, że marsz będzie jakimkolwiek zagrożeniem dla życia, zdrowia ludzi i mieniu w znacznych rozmiarach. Źródeł zagrożenia prezydent upatruje zatem tylko w tym, że trasy i godziny planowanych zgromadzeń pokrywają się - czytamy w komunikacie.