Można napisać, że w życiu pewne są na tę chwilę już nie tylko dwie, ale trzy rzeczy: podatki, śmierć i drogie paliwo. To od lat temat, który rozpala emocje Polaków i z jednej strony budzi niepokój, a z drugiej złość. Pojawia się jednak jedno zasadnicze pytanie: na kogo powinniśmy być źli?
Tak źle jak teraz dawno już nie było. Cena paliwa rosła od początku roku, a gdy w czerwcu wydawało się, że sytuacja nieco się ustabilizowała, za litr trzeba było płacić w kolejnych miesiącach grubo ponad 5 zł. Niestety, trwający od wielu już miesięcy wzrost cen ropy na światowych rynkach nie daje finansowego wytchnienia polskim kierowcom. Dziś nie ma już znaczenia, czy tankujemy benzynę, czy też olej napędowy. Cena oleju napędowego na przykład wystrzeliła w górę między innymi wraz ze zbliżającym się sezonem grzewczym.
Niepokoić może w szczególności bardzo wysoka, o wiele wyższa niż przy benzynie, cena diesla. To bowiem podstawowe paliwo transportowe w naszym kraju. Jego koszt dość mocno wpływa między innymi na podwyżkę cen żywności oraz wielu innych produktów dostępnych nie tylko w niewielkich sklepach, ale także w supermarketach. Według ekspertów, nie powinniśmy się spodziewać na tej płaszczyźnie korzystnych zmian. - Lepiej to już było - twierdzi większość z nich i przekonuje do tego, aby przygotować się na jeszcze pokaźniejsze stawki. Według ogólnych szacunków, koszty transportu pod wpływem ekstremalnych już cen paliwa mogły zdrożeć w ciągu kilku ostatnich miesięcy o nawet kilkadziesiąt procent.
Spory wpływ na wysokość cen paliwa oraz oleju napędowego mają podatki. Zgodnie z badaniami przeprowadzonymi przez Polską Organizację Przemysłu i Handlu Naftowego stanowią one aż 60% całkowitej ceny paliwa. Ze szczegółowych wyliczeń kosztów oleju napędowego wynika, że nawet 42% to cena netto w rafinerii, 30% podatek akcyzowy, 7% opłata paliwowa, 19% podatek VAT, a niecałe 2% marża danej stacji benzynowej. Bardzo podobnie wygląda cena benzyny, tyle, że tutaj cena netto w rafinerii stanowi 39%, akcyza - 37%, a opłata paliwowa 3%.
Widzimy więc, że ogromne znaczenie jeśli chodzi końcową cenę litra paliwa ma opłata uiszczana na rzecz rafinerii. Pojawia się więc pytanie, co ma na nią decydujący wpływ. W pierwszej kolejności należy wymienić jeden z głównych parametrów, czyli cenę baryłki ropy na rynku światowym. Bardzo ważna jest także pozycja polskiej złotówki w stosunku do amerykańskiego dolara, ponieważ to właśnie ostatnia z tych walut jest podstawą przy rozliczeniach na rynku ropy. Na cenę baryłki wpływa w największej mierze zapotrzebowanie i możliwości podażowe samego surowca oraz stabilność i kondycja dolara. To ostatnie z kolei zależy od ogólnie pojętego rozwoju gospodarki USA, ale i krajów sojuszniczych. Nie można ponadto zapominać o istocie stosunków międzynarodowych, ruchów geopolitycznych i działań wielu organizacji, a także relacji na linii Rosja - Stany Zjednoczone.
Im mniej stabilna sytuacja polityczna i gospodarcza pomiędzy najważniejszymi mocarstwami świata, tym większe ruchy na rynku i zmiana cen paliw. W większości przypadków jednak koszty wzrastają, a skutki decyzji rządów najpotężniejszych państw odczuwają zwykli obywatele, którzy muszą tankować. Specjaliści doszukują się powodów ostatnich drastycznych wzrostów cen benzyny i oleju między innymi w tym, że USA wycofały się z porozumienia z Iranem. Załamaniu uległ poza tym przemysł wydobywczy w Wenezueli, wzrasta także napięcie w obszarze graniczącym z Zatoką Perską. To wszystko wpływa na kurs dolara, a co za tym idzie niepokój na rynku.
Cena benzyny to więc wypadkowa wielu czynników, ale największy wpływ na nią mają nie tyle decyzje wewnętrzne poszczególnych państw, ale sytuacja na rynkach światowych. Okazuje się tym samym, że na dotychczasowe podwyżki nie miał jeszcze wpływu szykowany przez rząd Prawa i Sprawiedliwości podatek. Wszystko to jednak tylko do czasu. Projekt ustawy zakłada, że paliwo podrożeje wówczas o jakieś 10 groszy na litrze. Opłata wejdzie w życie na początku 2019 roku. Przypomnijmy, że w pozyskanych w ten sposób środków wypłacone mają zostać między innymi dotacje na zakup elektrycznych samochodów.
Specjaliści zajmujący się rynkiem paliwowym przyznają, że ceny benzyny i oleju w Polsce i tak - w stosunku do sytuacji w innych krajach Europy - nie należą do najwyższych. Każdy medal ma jednak dwie strony. W tym przypadku są nią bardzo niskie średnie zarobki, które w praktyce oznaczają, że polski kierowca zapłaci na stacji i tak więcej, niż Francuz, Włoch, Niemiec czy Czech. Warto mieć to na uwadze porównując ceny w różnych zakątkach świata.
Artykuł przygotowany przez ekspertów www.polecampozyczke.pl
Czerwone Gitary. Diamentowe 60-lecie
2 marca 2025
kup bilet |
|
Chór i orkiestra Alla Vienna
23 listopada 2024
kup bilet |
|
Najpiękniejsze melodie świata, czyli od opery do musicalu!
1 marca 2025
kup bilet |
|
Polska Noc Kabaretowa 2025
23 maja 2025
kup bilet |