Czerwone światło? Tutaj kierowcy i tak jadą [film]

Przejechanie ul. Kostrzyńską w kierunku Bogdańca czy też w stronę centrum jest uciążliwe. Zwłaszcza w godzinach szczytu, kiedy przed światłami koło węzła S3, gdzie ruch odbywa się wahadłowo ustawia się sznur samochodów.

Niestety nie wszyscy kierowcy stosują się do sygnalizacji świetlnej, która steruje ruchem i jadą jak im się podoba. Takie zdarzenie zarejestrowała kamera samochodowa naszego czytelnika Pawła.

Wszystko działo się w czwartek 4 maja po godz. 9.30. Nasz czytelnik jechał ul. Kostrzyńską w kierunku Łupowa. Dojazd do świateł zajął mu kilka minut. - Wszystko przez to, że kierowcy stojący przede mną nie mogli jechać na zielonym świetle, bo z naprzeciwka wciąż jechały samochody, które wjechały na zwężony odcinek na czerwonym świetlne – komentuje czytelnik Paweł.

To, że kierowcy ignorują czerwone światło, widać doskonale na nagraniu. Kierowca czarnego jeepa nie mógł poczekać jeszcze chwili na zielone i pojechał na czerwonym świetle, chociaż auto jadące przed nim zatrzymało się przed sygnalizatorem. Jeszcze większą głupotą i brawurą wykazał się kierowca czarnego mercedesa, który wyprzedził kolumnę stojących samochodów i również wjechał na zwężony odcinek na czerwonym świetle.

- Kierowcy, którzy łamią przepisy ruchu drogowego wykazują się skrajną nieodpowiedzialnością. To ważne, aby świadkowie takich zdarzeń zgłaszali to na policję. Można to zrobić przez skrzynkę stop agresji drogowej lub przez mobilną aplikację mapy zagrożeń – komentuje Mateusz Sławek z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Gorzowie.

Kierowcom, którzy ignorują sygnalizację świetlną i przejeżdżają na czerwonym grozi mandat karny w wysokości od 300 do 500 zł oraz 6 punktów karnych.

Jak przyznaje nasz czytelnik, takie sytuacje przy ul. Kostrzyńskiej w rejonie węzła S3 to praktycznie codzienność i wielu kierowców jedzie na tym odcinku na czerwonym świetle.