W Gorzowie rowerów nie wypożyczymy

fot. Anna Warchoł

Miejskie wypożyczalnie rowerów funkcjonują od kilku lat w mniejszych lub większych miastach i cieszą się dosyć sporą popularnością. Tak jest np. w Gdyni, Opolu, Poznaniu czy Legnicy. Swoje rowery mógł mieć też Gorzów. Z takim pomysłem do władz miasta zwrócili się radni Prawa i Sprawiedliwości. Jak się okazuje,

Radni chcieli, aby taka wypożyczalnia mogła rozpocząć funkcjonowanie już w 2018 roku a najpóźniej w 2019 . - Z uzyskanych informacji uruchomienie takiego systemu kosztuje ok. 600 tysięcy złotych. W zależności od ilości rowerów i stacji. W miastach pokroju Gorzowa wystąpią takie granice finansowe. Pozwoli to uruchomić około 170 rowerów w pierwszym roku – tłumaczył w lutym tego roku Paweł Ludniewski, radny PiS.

Pomysł jednak nie przypadł do gustu władzom Gorzowa. Radnego szybko „na ziemię” sprawił wiceprezydent Radziński, który nie widzi sensu uruchamiania miejskich rowerów. - Budowa wypożyczalni rowerowych bez dobrze rozwiniętej i spójnej infrastruktury rowerowej niesie ryzyko, że mieszkańcy niechętnie będą z nich korzystać i całe przedsięwzięcie okaże się nietrafione – wyjaśnia wiceprezydent miasta. Według niego spora przeszkodą we wdrożeniu i funkcjonowaniu wypożyczalni jest duża liczba wzniesień w mieście.

Miasto chce wrócić do tematu uruchomienia wypożyczalni za kilka lat. Najpierw, według wiceprezydenta miasto wybuduje i zmodernizuje drogi rowerowe na Szczecińskiej i Podmiejskiej. W 2018 roku planowana jest budowa dróg rowerowych na ulicach Sikorskiego, Kostrzyńskiej, Myśliborskiej, Warszawskiej i Walczaka. Powstanie też ciąg spacerowo- rowerowy wzdłuż rzeki Kłodawki. - Dopiero wtedy mieszkańcy chętniej będą korzystać z wypożyczalni. Wtedy też przeanalizujemy możliwości i sposoby finansowania oraz wdrożenia systemu w naszym mieście – mówi wiceprezydent Radziński.