Na play-offy do Polkowic czy Bydgoszczy?

Akademiczki już są myślami przy meczu w Lublinie. Jeżeli wygrają – mają szansę na zajęcie trzeciego miejsca przed rundą play-off. To da im handicap w walce o awans do półfinałów – zagrają wówczas z szóstą drużyną w tabeli. Jeżeli przegrają i zajmą czwarte miejsce – zagrają z zespołem będącym w tabeli tuż obok.

Zawsze przed końcem rozgrywek w rudzie zasadniczej pod uwagę brane są różnego rodzaju scenariusze. Dzieje się tak w każdej dyscyplinie sportowej, w której obowiązuje runda play-off. W koszykarskiej lidze kobiet do play-offów awansuje najpierw 8 drużyn, które walczą ze sobą w meczach ćwierćfinałowych. Do dalszej gry o medale przechodzą tylko cztery drużyny. Zawsze na lepszej pozycji są drużyny, które w rundzie zasadniczej zajęły wyższe miejsce w tabeli. To z reguły na ich parkietach rozgrywane mecze decydujące o awansie lub mistrzostwie.

Gorzowianki jadą teraz do Lublina. Z 36 punktami zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli, wyprzedzając nieznacznie toruńską Energę. Szkopuł w tym, że „Katarzynki” czeka teoretycznie łatwiejsze zadanie. Wyjeżdżają one do Gdyni na mecz z ósmą w tabeli drużyną Basket 90. Gorzowianki zmierzą się z zespołem zajmującym 7 pozycję w tabeli, ale we własnej hali bardzo groźnym. Pszczółka Polski-Cukier AZS-UMCS Lublin ma na swoim koncie 12 zwycięstwa ale też aż 9 porażek. Zwycięstwo w Gdyni torunianek oznacza, że gorzowianki aby myśleć o trzecim miejscu muszą w Lublinie wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności. Jeżeli im się to uda, z trzeciego miejsca trafią na 6 w tabeli zespół Artego.

Jeżeli jednak Energa wygra, a gorzowianki z Lublina przyjadą tylko z jednym punktem, to zajmą czwarte miejsce i bezpośrednią walkę o awans do półfinałów mistrzostw Polski stoczą z CCC Polkowice. Wszystko to jednak teoria. Jak będzie w praktyce przekonamy się w niedzielny wieczór. Mecz w Lublinie rozpoczyna się o godzinie 18:00.