Dopalacze groźne także w Lubuskiem

Prezentacja sprzętu odbyła się we wtorkowy poranek w lubuskim Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Ma to związek z falą zatruć dopalaczami, jakie miały miejsce w ostatnich dniach na terenie całego kraju.

Także w naszym województwie odnotowano przypadki zatruć zakazanymi substancjami. - W ostatnim czasie zdarzały się dyżury, gdy przyjmowaliśmy do szpitala nawet pięcioro pacjentów zatrutych dopalaczami – mówił w wywiadzie dla Radia Gorzów  Piotr Dębicki, dyrektor do spraw medycznych gorzowskiego szpitala.

Prezentowane urządzenia nie posiadają wartości dowodowej, ale pozwala stwierdzić, czy zakazana substancja występuje w badanym materiale. - Jeżeli wystąpi pozytywne stwierdzenie obecności substancji, dalsze badania, które pozwolą na ewentualne postawienia zarzutów będą prowadzone przez specjalistów – wyjaśnia Waldemar Kaak, dyrektor Wydziału Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Zbliżający się dużymi krokami XXI Przystanek Woodstock ma być dla policji i sanepidu idealnym miejscem do testowania urządzenia. - W Kostrzynie w tych dniach jest dużo ludzi i tam pojawić się może największe zagrożenie tego rodzaju zatruciami – dodaje dyrektor Waldemar Kaak.

Jak podaje Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gorzowie Wielkopolskim w 2013 roku w naszym województwie zarejestrowano 7 zatruć dopalaczami, a w 2014 – 41. W 2015 roku takich zgłoszeń było już 185, w tym czternaście w pierwszej dekadzie lipca. Najmłodsza osoba z podejrzeniem zatrucia środkiem zastępczym miała 12 lat, najstarsza 33.

Od 1 lipca, zgodnie z ustawą o przeciwdziałaniu narkomanii, 114 dopalaczy zostało przekwalifikowanych i stało się narkotykami. Dzięki zmienionej ustawie nowe środki, którymi odurzają się ludzie, zakwalifikowano jako narkotyki. To powoduje, że nie tylko samo wprowadzanie do obrotu (jak to było dotychczas), ale także posiadanie i wytwarzanie takich specyfików jest karalne.