25 procent z tych pieniędzy, czyli 65 milionów złotych ma wyłożyć miasto. 3/4 inwestycji ma zostać sfinansowane ze środków europejskich. Za te pieniądze, do roku 2020 magistrat chce zmodernizować 10 kilometrów obecnych tras tramwajowych. Jest to prawie połowa obecnego stanu. Całkowita długość linii w naszym mieście wynosi bowiem 25 kilometrów, łącznie z nieużywanym obecnie odcinkiem na dworzec. Zapewne w pierwszej kolejności, gruntownej modernizacji doczeka się odcinek torowiska przy zbiegu ulic Sikorskiego, Jancarza i Alei 11 listopada i dalej w kierunku Kostrzyńskiej i Wieprzyc. Według koncepcji, od Placu Słonecznego będzie już tylko jeden tor.
Gorzów zyska za to 4 kilometry zupełnie nowej trasy, która będzie prowadzić przez ulicę Piłsudskiego na Górczyn. Realizacja tej inwestycji jest możliwa dzięki likwidacji wspomnianej wcześniej jeden nitki torowiska w kierunku Wieprzyc. Wciąż nie wiadomo jaki los czeka odcinek torów przy ulicy Chrobrego. - Jesteśmy po pierwszym spotkaniu konsultacyjnym – mówi wiceprezydent Gorzowa Łukasz Marcinkiewicz. - Będziemy dalej rozmawiać z ekspertami. Musimy wybrać to, na czym nam najbardziej zależy. Czy będzie to wzmożony ruch tramwajów, czy może bardziej spokojny, z większą przestrzenią dla pieszych – wyjaśnia wiceprezydent.
Gorzowian chyba jednak najbardziej interesuje nie to po czym będą poruszać się tramwaje, ale jakie to będą tramwaje. Obecnie eksploatowane „Helmuty” są wyprodukowane w latach 60 i 70. Niektóre z nich dawno powinny trafić do muzeum transportu miejskiego. Nie trzeba nikogo przekonywać, że komfortowe to one były w latach 80 i 90. Pierwsze tramwaje typu Duwag trafiły do Gorzowa w 1995 roku. Z Kessel przyjechało 11 sztuk. Cztery lata później miasto dokupiło jeszcze 9 „helmutów”, które obecnie są podstawą funkcjonowania w Gorzowie komunikacji tramwajowej. A w tej podstawie jest zimno, głośno i niestety, zazwyczaj brzydko w nich pachnie. Pisaliśmy o tym szerze w artykule pt. „Wsiąść do tramwaju byle jakiego...”.
Jest jednak światełko w tunelu. Do naszego miasta już za 3-4 lata ma trafić 14 nowoczesnych pojazdów szynowych. Nie ma oczywiście jeszcze informacji jakie będą to tramwaje, gdyż wykonawca zostanie wyłoniony w drodze przetargu. Patrząc jednak na inne miasta w Polsce, można zauważyć, że głównym dostawcą taboru tramwajowego stała się bydgoska Pesa. Nowoczesne tramwaje tej firmy jeżdżą już od dawna po Warszawie, Krakowie, Gdańsku czy Bydgoszczy. Obecnie koszt zakupu jednego pojazdu od Pesy waha się w granicach od 7 do 10 milionów złotych. Łatwo więc policzyć, że na nowoczesny tabor Gorzów wyda 100-140 milionów złotych. - Oprócz tego chcemy też gruntowanie zmodernizować obecny tabor – dodaje wiceprezydent Marcinkiewicz.
Na przykładzie Gorzowa widać, jak brak inwestycji w nowoczesny tabor szybko odbija się przysłowiową czkawką. W innych, podobnej wielkości miastach już dawno normą są niskopodłogowe, nowoczesne tramwaje. Gorzów wciąż tkwi w latach 90-tych, kiedy to uroczyście prezentowano zużyte, niemieckie pojazdy. Teraz trudno jest szybko nadgonić wieloletnie zaniedbania poprzednich władz. - Najpierw musimy miec tory, po których ten tabor bedzie jeździł - kończy wiceprezydent Marcinkiewicz.
Polska Noc Kabaretowa 2025
23 maja 2025
kup bilet |
|
Największe przeboje Edyty Geppert
20 marca 2025
kup bilet |
|
Dziadek do Orzechów I Grand Royal Ballet
22 grudnia 2024
kup bilet |
|
Najpiękniejsze melodie świata, czyli od opery do musicalu!
1 marca 2025
kup bilet |