• Dziś /4°
  • Jutro /1°
Wiadomości

Wsiąść do tramwaju byle jakiego...

4 maja 2015, 17:55, mk
Ludzie znani z telewizyjnych ekranów, aktorzy, działacze społeczni i biznesmeni. Wszyscy zachęcają do podróżowania komunikacją miejską. Kampania ma zachęcić gorzowian do codziennego korzystania z usług MZK. Czy warto przesiadać się ze swojego samochodu?

Akcja promocyjna "Komunikacją miejską codziennie" to nowy pomysł MZK, który ma na celu przekonanie mieszkańców Gorzowa do pozostawienia swoich aut przed domem lub w garażu i skorzystania z komunikacji miejskiej. Spółka, w celu uwiarygodnienia kampanii, zdecydowała się ją oprzeć na wizerunkach siedmiu znanych w mieście osób.

Do podróżowania tramwajami, czy autobusami zachęcają dziennikarze: Anna Pilkiewicz, Jacek Dreczka i Roman Błaszczak, przedsiębiorcy – Anna i Sławomir Hładka, dyrektor MCK Sylwia Beech, gorzowski aktor Cezary Żołyński oraz Aleksandra Franc, współzałożycielka portalu Mamy w Gorzowie. Wszyscy Ci „gorzowscy celebryci” deklarują codzienne lub prawie codzienne korzystanie z usług MZK.

Dla przykładu, dyrektor Miejskiego Centrum Kultury Sylwia Beech przekonuje, że w monitorowanym tramwaju, czy autobusie czuje się bezpiecznie. Aktor Cezary Żołyński marzy o tym, aby wystawić spektakl w nowoczesnym tramwaju. Dziennikarze przekonują, że darmowe wifi w pojazdach ułatwia im przeglądanie newsów, a właściciele serwisu samochodowego twierdzą, że co prawda samochody mają, ale wolą transport publiczny... Wszyscy też zgodnie twierdzą, że czekają na nowoczesne tramwaje.

Nie sposób się z nimi nie zgodzić, ale tylko i wyłącznie w ostatniej kwestii. Przekonywanie nieprzekonanych do korzystania z komunikacji miejskiej, przy wysokich (jak na Gorzów) cenach biletów, przy braku biletów czasowych (nawet jadąc 1 przystanek płacimy 3 złote) i przy wszechobecnym syfie jaki panuje w wyeksploatowanych do granic możliwości tramwajach, zdaje się być mało realne do zrealizowania. Nie są to niestety puste słowa, gdyż miałem tę wątpliwą przyjemność podróżowania gorzowskim tramwajami, kiedy to prywatny samochód z konieczności wylądował u mechanika na cały tydzień.

Był to marzec, na dworze nie było tak ciepło jak obecnie. W tramwaju niestety także. Ogrzewanie najprawdopodobniej zastąpione zostało stałą wentylacją, która miała w naturalny sposób wypędzić wszechobecny w pojeździe smród. Nie lepiej jest też latem. W nowoczesnych, klimatyzowanych autobusach, w których nie można otworzyć okna narażeni jesteśmy na wątpliwą przyjemność obcowania z wieloma osobnikami, którzy na co dzień stronią od wody i mydła. Promowanie wifi w dobie wszechobecnych smartfonów także jest mało trafionym pomysłem. Każdy może mieć „paczkę” internetu za kilka złotych miesięcznie. Chyba, że oferta skierowana ma być do szeroko pojętej „gimbazy”, której to nie stać na internet, a rodzice i tak kupują im bilety miesięczne. Korzystają więc z internetu w autobusach lub w mc donaldzie.

Gorzowski MZK informuje także, że w drugiej połowie roku 2015 w ramach współpracy z portalem „Mamy w Gorzowie” opracowany zostanie blog tajemniczego klienta, dzięki któremu każdy będzie mógł przeczytać jak przebiegała tzw. tajemniczemu klientowi podróż komunikacją miejską. Miejmy nadzieję, że mama trafi do jakiegoś nowego tramwaju, bo inaczej blog, przed opublikowaniem będzie musiał przejść przez odpowiednią „cenzurę”.

My, tak jak aktorzy, biznesmeni i dziennikarze czekamy na te nowoczesne tramwaje. Helmuty były dobre, ale kilkanaście lat temu. Czyste, pachnące, wygodne i ciche. To, co teraz porusza się po gorzowskich torach, nadaje się jedynie na złom. Bo skoro tramwaje wycofano za granicą z eksploatacji kilkanaście lat temu i one u nas jeszcze jeżdżą kolejne kilkanaście lat, to jak inaczej można nazwać ich stan? Kampanie wizerunkowe i parę „nowych” autobusów sprawy nie załatwią.

Fotoreportaż



Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości