Tydzień w tydzień (2)

W sądzie w Gorzowie odbyła się kolejna rozprawa dotycząca zdarzenia do jakiego doszło na żużlu. I nie chodzi tu o wypadek zawodnika, ale o nieszczęście jakie spotkało kibica. - W trakcie 14. biegu spod koła jednego z motocykli wystrzelił kamień. Uderzył w okulary mężczyzny i poważnie uszkodził lewe oko – czytamy na stronach internetowych Radia Gorzów. Teraz poszkodowany chce od klubu z Kwiatowej 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia. Tyle, że sprawa stoi w miejscu, bo sędzia zawodów – Piotr Nowak nie może dojechać z Torunia do Gorzowa. Sędzia przed sądem stawić się nie może, być może przed oblicze gorzowskiej temidy przyprowadzą go siłą policjanci. Będzie więc kolejny cyrk.

Grudzień to miesiąc w którym można się pokazać – podreperować swoje ego. Robią to politycy i dziennikarze. Ci drudzy ostatnio nawet częściej niż Ci pierwsi. A to zaśpiewają kolędę i przy okazji pokażą swoją szanowną facjatę, a to zagrają w tenisa stołowego w turnieju VIP-ów. Każda okazja by zaistnieć w mediach (nie tylko swoich) jest na wagę złota. Już nie wystarczają media społecznościowe, bo ile można o sobie pisać. Lepiej nich piszą i pokazują inni...

Tydzień nie przyniósł oczekiwanych przez niektórych zmian na stanowisku wojewody lubuskiego. Jerzy Ostrouch 11 grudnia pojechał do Warszawy i wszyscy wokół trąbili, że wróci już pociągiem, a nie służbową limuzyną. Ba, nawet jeden z lokalnych dzienników namaścił senator Helenę Hatkę na to stanowisko. A tu proszę, kolejnego dnia wojewoda przybył do pracy i pokazał wszystkim figę. Kolejny możliwy termin to 22 grudnia. 

Nasza największa konkurencja zmieniła się z „Teraz” na „Nasze Miasto”. Wszystko to jest efektem przejęcia spółki Media Regionalne przez spółkę Polskapresse. Pojawiły się piękne stojaki do prasy, a przed największym w Gorzowie centrum handlowym jest ogromny baner. Konkurencji z okazji zbliżających się Świąt życzymy Wszystkiego Najlepszego.

Kilka dni temu przez nasze województwo przeleciał orkan „Aleksandra”. Już dwa dni przed tym wydarzeniem ogólnopolskie stacje informacyjne dostały przysłowiowego „rozwolnienia”. Dla przykładu w Świnoujściu, na samej plaży stał reporter, który wmawiał wszystkim, że wieje ostro i będzie coraz gorzej. Tyle, że za nim, brzegiem morza spacerowali kuracjusze. Nie było widać, żeby orkan spychał ich do wody, czy też łamał parasolki. Panika to podstawa. Aleksandra na złość mediom ominęła nasz region i chyba cały kraj szerokim łukiem. Nie było o czym pisać, nie było żółtych pasków i wydań specjalnych...

Sanepid zbadał jedzenie z Międzyrzecza. Okazało się, że ktoś podał pacjentom psychiatryka nieświeży gulasz. 140 osób z tego powodu przez dłuższy okres nie wychodziło z toalety. Kolejki musiały być niesamowite. Teraz firma cateringowa, która dostarczała pyszne, zielone kotleciki zapłaci słoną karę.