Umarł Król, niech żyje król!

Jacek Wójcicki częstował wszystkich zupą selerową

Niektórzy przecierali oczy ze zdumienia, w sztabie Ludzi dla Miasta szał radości. W sztabie Krystyny Sibińskiej cisza, jeszcze większa cisza, połączona ze smutną, jazzową muzyką w sztabie KWW Jędrzejczaka. Na miejscu dziennikarze z różnych mediów. Wchodzą, wychodzą, pytają, informują. Taki sam ruch w sztabie Marka Surmacza. Tu pierwsza eksplozja radości po ogłoszeniu prognozowanych wyników w skali całego kraju. PiS wygrywa. To dobry prognostyk dla tej partii przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi.

Wróćmy jednak na nasze podwórko, bo tu dokonała się zmiana wręcz na pograniczu przewrotu. Tylko nikt tu siłą władzy nie odbierał. Siłą tym razem byli wyborcy, którzy mieli, jak się okazało, serdecznie dość władzy jednego człowieka. Mieli najwidoczniej dość niezrealizowanych obietnic, arogancji i ogromnej pewności siebie. Wybrali kogoś, kto jest apolityczny. Kogoś, kto nie jest uwikłany w wojny na prawicy, czy w przepychanki na lewicy. Kogoś, kto nie był utożsamiany z aferami czy wyrokami. Jacek Wójcicki nie wziął się jednak znikąd. On od wielu lat "istnieje" w społeczności gorzowian. Organizował Święto Pieczonego Kurczaka, imprezę większą, niż jakakolwiek przez ostatnie 16 lat zorganizowano w Gorzowie. Zlot Kierowców Aut Ciężarowych. W swojej gminie jest czynnym strażakiem, który po godzinach urzędowania wyjeżdża ratować ludzi rannych w wypadkach samochodowych. Organizował akcję ratowania uwięzionych koni, gdy zimą wysoka woda odcięła im drogę do własnego gospodarstwa. Sam kiedyś wsiadł w TIR-a i zawiózł w okolice Płocka transport darów dla powodzian. W telewizji TVN24 chwalił się największą choinką i najpiękniej ustrojonym urzędem. Głośno też było o "ludziku", który usiadł na dachu wyremontowanego Zespołu Szkół.

To nie jest laurka. To są wybrane, bardziej "medialne" dokonania wójta gminy Deszczno, a już niedługo prezydenta naszego miasta. Wybór gorzowian niesie za sobą jeden prosty przekaz. Mamy dość partii politycznych, ludzi trzymających się twardo władzy, mamy dość betonu, arogancji i ściemniania. Chcemy, żeby nasze miasto w końcu zaczęło się rozwijać. To wszystko nie są moje słowa, lecz postulaty przeczytane na portalach społecznościowych, bądź usłyszane na ulicy. Na tej samej ulicy, która w niedzielę oddała swój głos na Jacka Wójcickiego.

Elżbieta Rafalska, posłanka PiS jeszcze w niedzielny wieczór mówiła, że wybór Jacka Wójcickiego na stanowisko prezydenta miasta to wielka niewiadoma, wielka odpowiedzialność i ogromne oczekiwanie społeczne. Gorzowianie wierzą, że Wójcicki przyjdzie do urzędu, weźmie miotłę i pozmiata wszystko to, co było do tej pory skrywane pod dywanem. Nowy prezydent Gorzowa ma więc co robić przez najbliższe cztery lata. Czy w listopadzie 2018 roku poparcie społeczne będzie miał takie same?