Janusz Szczepanowski podczas walnego zgromadzenia GKP (fot. Iga Andres)
Gorzowski Klub Piłkarski został poddany likwidacji. Od czasu wyznaczenia osoby odpowiedzialnej za te czynności mało informacji pojawiało się, co dalej z tym długiem. Jak się okazuje odsetki od tej kwoty znacznie powiększyły zadłużenie.
O sytuację GKP, które poddane zostało likwidacji zapytaliśmy Janusza Szczepanowskiego, kuratora klubu. - W dalszym ciągu dług istnieje. 20. stycznia mam rozprawę sądową, którą wytoczył Michał Ilków-Gołąb Gorzowskiemu Klubowi Piłkarskiemu o wypłacenie nieotrzymanego wynagrodzenia. 6. Grudnia była pierwsza rozprawa w tej materii. Sąd ze względu na brak do końca sprawdzonej informacji nie wystosował stanowiska w tej sprawie. Choć klauzula zewnętrza była następująca, że to ja jestem odpowiedzialny za to zadłużenie w stosunku do zawodnika. Być może sąd będzie miał więcej informacji na drugiej rozprawie jak pobierze dokumentacje z KRS-u z Zielonej Góry - mówi J. Szczepanowski, który dobrze zna sytuację GKP.
Czy znajdzie się osoba, która podejmie się spłaty tego zadłużenia? A może już taki ktoś istnieje? - Nie ma takiej osoby. Nikt na razie nie podjął żadnych starań w tym kierunku. Komentuje kurator klubu.
Zadłużenie było szacowane 20. maja 2011 roku na kwotę dwa i pół miliona złotych. Jak obecnie wygląda debet klubu? Czy liczba się powiększa? - Od takiej sumy pieniędzy odsetki rosną już z efektem kuli śniegowej. Ja szacuje w tym momencie, że mogło się to powiększyć do trzech, może nawet do trzech i pół miliona złotych. Nie mam jakiejkolwiek informacji, że ktoś chciałby dotknąć tego zadłużenia i je umniejszać. Zobaczymy co sąd powie 20. stycznia - na zakończenie powiedział J. Szczepanowski.
Jak wiadomo, przez sytuację finansową drużyna GKP musiała wycofać się z rozgrywek pierwszej ligi. Dlaczego powstało tak duże zadłużenie i dlaczego nikt nie zareagował na powstającą dziurę w budżecie? Szkoda, że takie pytanie musiało paść. Bo gdyby nie te problemy, to pewnie nadal byśmy się cieszyli w naszym mieście emocjami piłkarskimi na zapleczu ekstraklasy.