Nie sposób pominąć kalendarza. Gorzowianki przedwczoraj grały w Arenie Gorzów mecz Pucharu Europy, a na ligowe starcie z Energą miały tylko jeden dzień przerwy. Już po spotkaniu trener Dariusz Maciejewski mówił wprost, że zespół liczył się z tym, że zmęczenie może się pojawić. Same zawodniczki również przyznawały, że fizycznie nie były w swojej najwyższej dyspozycji. To było widać szczególnie w czwartej kwarcie, kiedy brakowało już świeżości w obronie i przy wyjściach do kontr.
Drugim, bardzo wyraźnym problemem była skuteczność rzutów za trzy punkty. Gorzów trafił tylko 6 z 29 prób, co daje zaledwie 20 procent. W nowoczesnej koszykówce przy takiej skuteczności trudno myśleć o wygranej z zespołem, który potrafi wykorzystać każdą słabość rywala. Brak trójek powodował, że ataki Gorzowa były łatwiejsze do czytania, a Toruń mógł mocniej zagęścić przestrzeń pod koszem.
Energa w kluczowych momentach zrobiła to, czego Gorzów już nie potrafił – wyegzekwowała rzuty wolne i „zamrażała” wynik. Goście oddali aż 24 wolne, z czego trafili 13. Dla porównania Gorzów miał tylko 8 prób. To pokazuje, kto w końcówce narzucał kontakt, wymuszał faule i kontrolował tempo gry.
Indywidualnie ogromną różnicę zrobiła Asianae Johnson, która zdobyła 23 punkty i brała na siebie odpowiedzialność za większość kluczowych akcji Torunia. Gorzów miał swoje liderki – przede wszystkim Stephanie Reid i Courtney Hurt – ale w bezpośrednim pojedynku rozgrywających to zawodniczka Energi była skuteczniejsza i bardziej zdecydowana.
I wreszcie bardzo ważny wątek, który może mieć znaczenie także na kolejne mecze – brak Weroniki Telengi po drugiej kwarcie. Środkowa spędziła na parkiecie tylko 12 minut i 40 sekund, zdobyła 3 punkty i miała aż 6 zbiórek, będąc jednym z filarów walki pod koszem. Po przerwie już nie wróciła do gry. Oficjalny zapis meczu nie precyzuje momentu jej zejścia ani przyczyny, ale fakt jest jednoznaczny – Gorzów w drugiej połowie stracił ważny element rotacji pod koszem.

To od razu przełożyło się na obciążenie Courtney Hurt i Rebeki Mikulasikovej. Obie walczyły, ale przy rosnącym zmęczeniu i narastającej presji Torunia zaczęło brakować świeżości, drugiej fali wysokich zawodniczek i fizycznej przewagi, którą Telenga daje zespołowi niemal w każdym meczu.
Dlatego ta porażka jest bardziej złożona niż zwykłe „nie wyszło w końcówce”. Zadziałały jednocześnie zmęczenie po Europie, słaba skuteczność z dystansu, przewaga Torunia na linii rzutów wolnych, świetna dyspozycja Johnson oraz brak Telengi po przerwie. Przez trzy kwarty Gorzów był w stanie to jeszcze równoważyć, ale w czwartej zabrakło już marginesu błędu.
To była druga porażka w sezonie, ale taka, która daje bardzo konkretny materiał do analizy. I pokazuje jasno, jak dużą wartością dla tego zespołu jest Weronika Telenga – nie tylko w statystykach, ale w całej strukturze gry pod koszem.
|
Kabaret Ani Mru-Mru w najnowszym programie "Mniej więcej"
19 kwietnia 2026
kup bilet |
|
TRASA JUBILEUSZOWA (5-LECIE)
24 maja 2026
kup bilet |
|
Największe przeboje Pink Floyd na żywo - Koncert Another Pink Floyd i Marek Raduli!
20 grudnia 2025
kup bilet |
|
Diamentowy koncert 60-lecia!
12 kwietnia 2026
kup bilet |