Wiadomości

Długi Stali Gorzów i brak poręczenia kredytu. Radny Sondej mówi o politycznym teatrze

4 października 2025, 17:00, Anna Kluwak
fot. Marcin Kluwak
Co dalej z kredytem dla Stali Gorzów? Nie ma żadnego planu spłaty, a część radnych rozkłada ręce. - To nie była debata, to był teatr - podkreśla radny Roman Sondej. Z kolei radny Piotr Wilczewski mówi o „decyzjach w ciemno”, a Maciej Buszkiewicz zarzuca pozostałym radnym brak odwagi i komentuje hejt, jaki spada na Stal Gorzów.

Milionowe długi, brak planu spłat i groźba utraty zawodników. Po burzliwej sesji Rady Miasta temat Stali Gorzów wrócił. Radni komentowali brak decyzji i wzajemnie oskarżali się o polityczne rozgrywki.

Radni nie zgodzili się na poręczenie kredytu dla Stali Gorzów

Podczas wtorkowej sesji Rady Miasta Gorzowa radni odrzucili dwa wnioski dotyczące poręczenia kredytu dla Stali Gorzów. Prezydent Jacek Wójcicki chciał zwiększenia limitu poręczeń o 3 mln zł, a pięciu radnych złożyło własny projekt stanowiska w tej sprawie. W obu przypadkach rada była przeciw i dokumenty nie trafiły nawet pod obrady.

Mimo to w punkcie „wolne wnioski” wybuchła gorąca dyskusja, która trwała ponad 1,5 godziny. Padały liczby, ostre słowa i wzajemne oskarżenia.

„Czysta karta” Stali Gorzów z 9 milionami długu?

Temat Stali Gorzów wrócił w sobotę 4 października podczas rozmowy w Radiu Gorzów i dyskusji, w której brali udział gorzowscy radni - Maciej Buszkiewicz z Gorzów Plus, Roman Sondej z Prawa i Sprawiedliwości oraz Piotr Wilczewski z Platformy Obywatelskiej.

Radny Piotr Wilczewski z PO nie ma złudzeń, klub wchodzi w nowy sezon z ogromnym zadłużeniem. - Mówienie, że wchodzi się w nowy sezon z czystą kartą, mając 9 milionów kredytów, to nie jest wchodzenie z czystą kartą - podkreślał radny Wilczewski.

Jego zdaniem radni mają decydować „w ciemno”, bez żadnego planu spłat. - Nie mamy żadnej tabelki: kwota zadłużenia, kwota kredytu, kwota spłat. A radni mają podejmować decyzję w ciemno. To tak, jakby ktoś brał kredyt na dom bez planu, z czego go spłaci - podkreślał Wilczewski

„To nie była debata, to był teatr”

Roman Sondej z PiS ostro skrytykował radę miasta. - Trzy godziny rozmawialiśmy na sesji i radnym zabrakło odwagi, żeby podjąć konkretną decyzję. To był bardziej teatr polityczny niż merytoryczna dyskusja - oceniał radny Sondej

Jego zdaniem spór radnych, zamiast pomóc, zaszkodził klubowi. - Ten obraz idzie w Polskę i środowiska nieprzychylne Stali chcą to wykorzystać. Zamiast wesprzeć klub przed najważniejszym meczem sezonu, zrobiliśmy awanturę - przekonywał Sondej.

„Trzy godziny rozmawialiśmy na sesji i radnym zabrakło odwagi, żeby podjąć konkretną decyzję.”
„To był bardziej teatr polityczny niż merytoryczna dyskusja.”
– Roman Sondej, radny PiS

Sondej podkreślał, że klub działa pod ogromną presją czasu, a w sesji zabrakło konkretu i opanowania. - Z jednej strony są zobowiązania wobec Speedway Ekstraligi, z drugiej oczekiwania radnych. Do tego bieżące mecze i cała logistyka. A my wchodzimy w dyskusję, która jest chaotyczna. Gdyby ją uporządkować, to ten obraz wyglądałby zupełnie inaczej - mówił radny.

Zwrócił też uwagę, że sesja została upolityczniona. - Moim zdaniem to nie była próba rozwiązania problemu Stali, tylko pokazanie, kto ma więcej siły: Klub Platformy czy prezydent. I to niestety było rozgrywane w czasie sesji. Ja tego nie rozumiem, szczególnie że honorowym prezesem klubu jest senator Władysław Komarnicki, który w przeszłości zawsze starał się pomóc - zaznaczał Sondej.

Dodał, że radni mogli po prostu zrobić przerwę, wrócić do rozmowy kilka dni później, i dopiero po analizie dokumentów podjąć decyzję. - Zabrakło chłodnej głowy. Gdyby była dobra wola, można było spokojnie wysłuchać prezesa, wrócić do tematu z pełną wiedzą. A tak zrobiliśmy z tego teatr polityczny, który zaszkodził klubowi - mówił.

Ankieta

Czy to dobrze, że miasto nie poręczy 3 mln zł kredytu dla Stali Gorzów?

  • Tak65.98%
  • Nie30.92%
  • Nie wiem / Nie mam zdania3.1%
Ankieta zakończona. Dziękujemy!
Oddanych głosów: 4618

Niepewna przyszłość Stali Gorzów i odejście zawodników

Maciej Buszkiewicz z Gorzów Plus ostrzegł, że brak decyzji uderza w drużynę. - We wtorek rada podjęła decyzję, a już w środę usłyszeliśmy, że Oskar Fajfer, planowany na kolejny sezon, jest w innym klubie. To efekt braku jasnego sygnału od miasta - mówił radny Buszkiewicz.

Nie ukrywał też frustracji wobec komentarzy, jakie pojawiają się w internecie. - Mam wrażenie, że niektórzy radni poddają się temu, co się dzieje w mediach społecznościowych i temu hejtowi. Wiele osób tam pisze, że to jest prywatny klub i niech sobie ci prywaciarze sami poręczą ten kredyt. Przypominam, że te podmioty prywatne to są gorzowscy przedsiębiorcy, płacący w Gorzowie podatki, utrzymujący miejsca pracy dla gorzowian - podkreślał Buszkiewicz.

Zaznaczył też, że miasto powinno traktować sponsorów klubu jako partnerów, a nie petentów. - To są osoby, które w ciężkim okresie dla Stali Gorzów podały pomocną dłoń i my powinniśmy ich szanować i być im wdzięczni. A niektórzy radni traktują ich jak petentów, którzy przychodzą, bo coś chcą. Ja się po prostu na coś takiego nie godzę - mówił.

Radni chcą konkretów dotyczących Stali Gorzów na papierze

Na stole wciąż leży propozycja, by prezydent mógł poręczyć kredyt w wysokości 3 mln zł. Radni podkreślają jednak, że bez jasnych dokumentów decyzji nie będzie.

- Niech ktoś wreszcie zrobi prostą tabelkę w Excelu. Wtedy będziemy wiedzieli, o czym rozmawiamy - podsumował Piotr Wilczewski.


Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości