Wiadomości

Vaculik nie ukrywa frustracji. Stal Gorzów przegrała w Bydgoszczy

29 września 2025, 10:13, Marcin Kluwak
fot. Marcin Imański/Stal Gorzów
Stal Gorzów przegrała pierwszy mecz barażowy o PGE Ekstraligę 2026. W Bydgoszczy lepsza była Abramczyk Polonia, która wygrała 47:43. To wynik, który nie przekreśla szans gorzowian, ale po meczu nie brakowało gorzkich słów. – Po prostu nie mogłem się odnaleźć – przyznał Martin Vaculik. – Praktycznie jechaliśmy trzema zawodnikami – komentował trener Piotr Świst.

Początek obiecujący, potem przewaga gospodarzy

Mecz w Bydgoszczy rozpoczął się świetnie dla gorzowian. Już w pierwszym biegu Andrzej Lebiediew i Martin Vaculik pokonali podwójnie duet Huckenbeck–Woźniak i wyprowadzili Stal na prowadzenie 5:1. To była jednak krótka radość. Gospodarze odpowiedzieli niemal natychmiast – wygrali bieg młodzieżowy 4:2, a potem dołożyli dwa kolejne zwycięstwa: 4:2 i 5:1.

Po 4. biegu Polonia prowadziła 14:10 i nie oddała tej przewagi aż do samego końca spotkania. Świetnie prezentował się Maksymilian Pawełczak, który wygrał swoje dwa pierwsze biegi i sprawiał gorzowianom ogromne problemy na pierwszym łuku. Gorzów próbował odrabiać – mocne punkty zdobywał Anders Thomsen, swoje dokładał Lebiediew, ale Vaculik długo się męczył z ustawieniami.

Vaculik: nie działało ani szeroko, ani przy krawężniku

Po meczu Martin Vaculik nie owijał w bawełnę. Słowak miał problem z dopasowaniem motocykla do trudnego bydgoskiego toru.

– Dla mnie to było ciężkie spotkanie. Naprawdę pierwsze biegi to, że nie wiedziałem odnaleźć na tym torze – mówił zawodnik Stali. – Nie wiedziałem, którędy jechać. Czy wąsko, czy szeroko. Jak pojechałem szerzej ze startu, to mnie wyrzucało przy krawężniku. Jak pojechałem przy krawężniku, to też nie działało. Po prostu nie mogłem się odnaleźć.

Z biegu na bieg było lepiej, ale nie na tyle, by być zadowolonym.

– To nie było do końca coś, z czego bym był zadowolony. Chciałbym tutaj pochwalić postawę Andersa, bo naprawdę pokazał dzisiaj mega prędkość, mega klasę. Uratował ten wynik razem z Andrzejem. Ale też wszyscy chłopacy dołożyli te cenne punkty, bo każdy tu się liczył.

Vaculik zwrócił też uwagę na wsparcie z trybun. – Dziękuję kibicom, którzy przyjechali. Było ich naprawdę sporo. Cieszymy się, że się zobaczymy na ostatnim meczu w tym sezonie i zapraszam wszystkich na stadion. Postaramy się.

Świst: dużo błędów i tylko trzech liderów

Trener Piotr Świst również nie szukał usprawiedliwień. Wskazał na trudny tor i dużą liczbę błędów po stronie Stali.

– To naprawdę trudny teren. Bydgoszcz jest bardzo dobrze wjechana w ten tor. Bardzo twardy. Ten płot momentami chodził, momentami nie. Można było jechać praktycznie po całym torze – relacjonował szkoleniowiec.

Największy problem? Utrata pozycji tuż po starcie. – Dużo było błędów z naszej strony. Wychodziliśmy dobrze spod taśmy, ale traciliśmy pozycje na pierwszym łuku. Mecz przegraliśmy niedużo, więc będziemy robić wszystko, żeby tę stratę odrobić.

– Anders Thomsen, Martin Vaculik i Andrzej Lebiediew – to oni ciągnęli wynik. Praktycznie trzema zawodnikami jechaliśmy – podsumował. – Teraz przygotowujemy się do rewanżu w Gorzowie. Zrobimy wszystko, żeby ten wynik odwrócić na naszą korzyść.

Remis w dwumeczu premiuje ekstraligowca

Polonia Bydgoszcz wygrała mecz 47:43 i przyjedzie do Gorzowa z czteropunktową zaliczką. Ale to Stal Gorzów jest w lepszej sytuacji, bo w przypadku remisu w dwumeczu utrzymuje się w PGE Ekstralidze.

Oznacza to, że do utrzymania gorzowianom wystarczy wygrana czterema punktami w rewanżu – choć oczywiście cel jest jasny: zwycięstwo bez nerwowej kalkulacji.

Rewanż odbędzie się w niedzielę 5 października na stadionie im. Edwarda Jancarza. Będzie to ostatni mecz sezonu 2025.

Marcin Kluwak

Marcin Kluwak

marcin.kluwak@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Elvis
Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości