• Dziś 22°/13°
  • Jutro 23°/13°
Wiadomości

„Miał być drugi autobus. Nie było”. Pasażerowie pociągu z Poznania do Gorzowa zostawieni w Krzyżu

4 lipca 2025, 18:11, Marcin Kluwak
„Kierowca powiedział, że zaraz przyjedzie drugi autobus. Nie przyjechał. Zostaliśmy sami – bez informacji, bez pomocy, bez opcji” – relacjonuje Jakub, jeden z pasażerów pociągu Poznań–Gorzów, który 29 czerwca utknął w nocy w Krzyżu. To nie jest wyjątkowy przypadek. To konkretny dowód na to, że przesiadki w Krzyżu – tak chwalone przez władze województwa – nie zawsze działają tak, jak twierdzi wicemarszałek.

"Przesiadka trwa zaledwie kilka minut"? Tylko na papierze

Po publikacji na naszym portalu  („Obiecali bezpośrednie pociągi z Gorzowa do Poznania…”) głos zabrał wicemarszałek województwa lubuskiego. Stwierdził w oficjalnym piśmie:

„Przesiadka w Krzyżu jest zorganizowana sprawnie i trwa zaledwie kilka minut. Otrzymujemy nawet sygnały, że takie rozwiązanie jest korzystniejsze dla podróżnych, którzy nie muszą jechać w ścisku”.

Ale 29 czerwca wieczorem okazało się, że w praktyce „sprawna zmiana składu” może oznaczać awarię, jeden autobus i kilkanaście osób zostawionych na peronie.

Relacja czytelnika Gorzowianin.com: „Zostawili nas po prostu tam”

Do naszej redakcji napisał Jakub Jagiełło – jeden z pasażerów, którzy tego dnia jechali z Poznania do Gorzowa. Pociąg miał bezpośredni numer, ale zgodnie z rozkładem należało przesiąść się w Krzyżu – z powodu zmiany składu.

„W Krzyżu miał być autobus. Był – ale jeden. Nie zmieściliśmy się wszyscy. Kierowca wyprosił część ludzi i powiedział, że zaraz będzie drugi. Kłamał. Po 21:00 zostaliśmy sami. Kierownik pociągu zniknął. Dyspozytor przestał odbierać. Niepełnosprawna dziewczyna siedziała w bólu na schodach. Trzy dziewczyny z zagranicy nie wiedziały, co się dzieje. Ludzie próbowali dzwonić po rodziny. Ja musiałem ściągać ojca – dzień przed pogrzebem mojej babci. Prawie dwie godziny drogi przez objazdy”.

POLREGIO: „Awaria była losowa. Prosimy o reklamację”

Na pytania naszej redakcji odpowiedział rzecznik prasowy POLREGIO Paweł Nijaki. Przyznał wprost:

Nie udało się zrealizować przewozu wszystkich pasażerów do stacji docelowej. Osoby, które nie mogły kontynuować podróży, mają prawo do złożenia reklamacji oraz zwrotu kosztów alternatywnego transportu – na podstawie dokumentów potwierdzających poniesione koszty”.

Według przewoźnika, awaria pociągu na odcinku Krzyż–Kostrzyn była nagła i niemożliwa do przewidzenia. Próby zorganizowania drugiego autobusu – jak twierdzi POLREGIO – były podejmowane, ale bez skutku. Firmy transportowe miały odmówić współpracy ze względu na późną godzinę i brak pojazdów.

Czy tak ma wyglądać nowoczesne połączenie regionalne?

Mieszkańcy Gorzowa mają prawo oczekiwać, że skoro bilety są sprzedawane na połączenia z przesiadką, to taka przesiadka zostanie zorganizowana w całości – z pełnym przewozem do celu. Tymczasem 29 czerwca system się posypał, a to pasażerowie zapłacili za to cenę – dosłownie i emocjonalnie.

Historia naszego czytelnika pokazuje, że przesiadka w Krzyżu to nie tylko kilka minut przejścia z jednego pociągu do drugiego. To również ryzyko, że nie dojedziesz do domu, bo autobus nie przyjedzie, nikt ci niczego nie wyjaśni, a twoja noc zamieni się w stres, zimno i telefon do taty w środku lasu.

Marcin Kluwak

Marcin Kluwak

marcin.kluwak@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Zobacz, jak wygląda Gorzów teraz – kamera na żywo

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości