• Dziś 19°/9°
  • Jutro 21°/6°
Wiadomości

Majówka na torach. Zielona Góra w trasie, a Gorzów? Na bocznicy. Znowu.

22 kwietnia 2025, 15:03, Marcin Kluwak
Majówka za pasem. Czas odpalić grille, otworzyć sezon na bąbelki i – jeśli ktoś nie ma ogródka – ruszyć gdzieś, gdzie pachnie przygodą. POLREGIO wie, co dobre, więc przygotowało dla mieszkańców specjalną majówkową ofertę kolejową. Pociągi nad morze, w góry, do Łagowa i Wolsztyna, na parady parowozów. Pięknie.

No chyba że mieszkasz w Gorzowie. Wtedy możesz co najwyżej pomachać z peronu.

Bo z Zielonej Góry majówka zaczyna się już o 6:15 rano – pociąg śmiga do Świnoujścia. A potem kolejne – do Międzyzdrojów, Jeleniej Góry, Wolsztyna, a nawet do Łagowa. Tylko podkłady się grzeją. A z Gorzowa? Też jest ruch! Jeden pociąg do Pszczewa. I specjalny – wow – jednorazowy kurs do Wolsztyna. Na całą majówkę.

Turystyka po gorzowsku. Czyli po cichu, na dieslu.

Z Zielonej – cztery pociągi do Warszawy, trzy do Berlina, dziewięć do Krakowa, coś do Wrocławia, coś do Białegostoku. Z Gorzowa? Dwa do Warszawy i jeden do Trójmiasta – z trzema wagonami, żeby nie było za wygodnie. I jeszcze przez Poznań, Krzyż i świętą cierpliwość.

A jak ktoś lubi emocje, to zawsze może trafić na legendarny FPS Plus 228M – nasz lokalny skład, który spala 200 litrów diesla na 100 kilometrów i psuje się tak często, że niektórzy pasażerowie wożą już własne części zamienne. W kabinie maszynisty zamiast radia – instrukcja obsługi generatora i modlitwa o dojazd.

Elektryfikacja? A komu to potrzebne?

Zielona Góra ma trakcję elektryczną, dworzec z prawdziwego zdarzenia i połączenia z połową Polski. My mamy wciągający zapach ropy i kolejarzy, którzy więcej kilometrów robią w zastępczych autobusach niż po torach. Gdyby istniała nagroda za kreatywne obchodzenie braku infrastruktury – Gorzów miałby złoto.

Gorzów – miasto wojewódzkie. Na papierze.

Nie chodzi o to, żeby Zielonej Górze czegoś zabierać. Niech mają. Ale może czas przestać udawać, że Lubuskie to jedno województwo, skoro na torach dzielą nas lata świetlne? My stoimy na peronie i słuchamy odgłosów parowozów z Wolsztyna w relacjach na Instagramie. Tyle nam zostało.

Może to wszystko dlatego, że Gorzów nie marudzi. Może dlatego, że przyzwyczailiśmy się do tego, że jak jedziemy gdzieś pociągiem, to raczej z modlitwą niż z biletem online. I może czas najwyższy to zmienić.

Bo majówka to czas przygody. A Gorzów zasługuje na coś więcej niż jedno połączenie do Pszczewa i autobus z napisem „za pociąg”.

Marcin Kluwak

Marcin Kluwak

marcin.kluwak@gorzowianin.com

Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości