• Dziś /-2°
  • Jutro /-4°
Wiadomości

Gorzów: Ktoś wyrzuca śmieci i jedzenie przez okno z wieżowca

16 lutego 2025, 17:30, Anna Kluwak
fot. Anna Kluwak
Kiełbasa, ziemniaki czy nawet kapusta spadają z okien wieżowca przy ul. Chłopickiego w Gorzowie. Problem trwa od miesięcy, a zdesperowani lokatorzy proszą o nagłośnienie sprawy.

Problem wyrzucania śmieci i jedzenia przez okno bloku nie jest niestety niczym nowym. Wielokrotnie na portalu gorzowianin.com informowaliśmy o takich sytuacjach na os. Górczyn czy Staszica. Natomiast na os. Słonecznym ktoś wyrzucał z okna wieżowca woreczki z odchodami, które lądowały m.in. na trawniku przed blokiem czy pobliskim drzewie. Przez okno były też wyrzucane butelki. Tuż po interwencji naszego portalu cały teren łącznie z drzewem został posprzątany, jednak sprawcy nie namierzono.

Niebezpieczne zachowanie w wieżowcu – śmieci i jedzenie lecą z okna

Tym razem do redakcji portalu gorzowianin.com zgłosił się czytelnik Łukasz, mieszkaniec bloku przy ul. Chłopickiego w Gorzowie. - Ktoś z mieszkańców wyższych pięter w bloku przy ul. Chłopickiego 1B wyrzuca przez okno różne rzeczy. Na początku były to dosłownie resztki jedzenia, które lądowały na chodniku w okolicy wejścia do klatki schodowej. Z czasem jednak zaczęły spadać np. całe surowe ziemniaki czy nawet kostki twarogu. Coraz częściej spadają na samochody zaparkowane pod blokiem. Czasami zdarza się, że sąsiedzi skarżą się, że obok nich spadła na chodnik np. kiełbasa. Rzeczy spadają z ogromnym impetem, więc muszą być wyrzucane z wysokiego piętra. Moja żona była świadkiem jak o samochód sąsiadów rozbił się twaróg. Na moim ostatnio leżała kapusta, na szybie i dachu. Sam kiedyś prawie dostałem ziemniakami jak wychodziłem z bloku – opowiada czytelnik Łukasz.

O krok od tragedii. Zmrożona śnieżka wybiła szybę w samochodzie

Jak wskazuje mężczyzna, ta sytuacja trwa już od blisko roku. Dla mieszkańców nie jest to zabawne, a wręcz niebezpieczne. Do tego stopnia, że w sobotę 15 lutego poszkodowane mogły zostać przypadkowe osoby. Jak relacjonujesz nasz czytelnik, do sąsiadów przyjechał syn z małym dzieckiem i kiedy wyciągał dziecko z samochodu, to z góry spadła bryła lodu i rozbiła mu szybę w aucie. Sprawa została zgłoszona na policję.

Do naszej redakcji odezwał się również poszkodowany mężczyzna. - Podjechałem pod blok z roczną córeczką na odwiedziny do dziadków. Dwie minuty po zaparkowaniu, podczas wyciągania córeczki z samochodu usłyszałem mocny huk, jak petarda. Spojrzałem w stronę klatki, gdzie wychodziła sąsiadka. Powiedziała mi ze mam wybita szybę w samochodzie. Okazało się, że ktoś wyrzucił zamrożona śnieżkę, prawdopodobnie z wysokiego piętra. Nie chce nawet myśleć, co mogłoby się stać, gdyby śnieżka poleciała metr dalej. Albo ja albo roczna córeczka dostalibyśmy niczym z kamienia. Dosłownie o krok o dla tragedii. Szczęście w nieszczęściu ze ucierpiał tylko samochód. Wstępna wycena to 1500 zł - opowiada mężczyzna, który chce pozostać anonimowy.

Mieszkańcy obawiają się o bezpieczeństwo. Mają swoje podejrzenia

- Kilku sąsiadów, zwłaszcza tych którzy stawiają auta pod blokiem jest mocno rozgoryczonych tą sytuacją. W większości w klatce mieszkają starsze osoby, albo co najmniej po 40. Jest raptem kilkoro dzieci. Nie wyobrażam sobie nawet co się może stać jak któreś z tych dzieci by dostało w głowę takim ziemniakiem czy kulką lodu – podkreśla pan Łukasz.

Dlatego też mieszkańcy bloku proszą o nagłośnienie sytuacji i zwrócenie uwagi na problem. Chociaż mają swoje podejrzenia, kto to mógł zrobić, to jak podkreślają, nikt nikogo za rękę nie złapał.


Podziel się

Komentarze

Zobacz nową kamerę na żywo z Gorzowa

Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości