• Dziś /-1°
  • Jutro /-3°
Wiadomości

Oszuści podszywają się pod Lekarzy bez Granic? Sprawdziliśmy!

5 grudnia 2024, 17:11, Anna Kluwak
fot. Lekarze bez Granic / Marcin Kluwak
Mieszkańcy osiedla Staszica w Gorzowie ostrzegają przed wizytami osób podających się za przedstawicieli Lekarzy bez Granic. Obawiają się, że mogą to być oszuści, dlatego nie chcą wpuszczać ich do swoich mieszkań. Zapytaliśmy organizację, czy rzeczywiście jej przedstawiciele odwiedzają mieszkańców Gorzowa.

W ostatnich dniach mieszkańcy osiedla Staszica alarmują o obecności dwóch kobiet podających się za przedstawicielki Lekarzy bez Granic. - Bloki Wyczółkowskiego chodzi dziewczyna pod pretekstem lekarzy na misjach, nie woła o kasę, wypytuje, rozgląda się ewidentne - ostrzega mieszkaniec os. Staszica. - U mnie też była, podziękowałam za informację, ale nalegała aby wejść do domu, oczywiście, że się nie zgodziłam – przyznaje Jola. - Na Matejki biegała wieczorem z tekstem czy "55 zł naruszy domowy budżet" - opowiada Magdalena. - U mnie też była, chciała wejść do mieszkania - komentuje Anastazja.

Gorzowianie obawiają się, że są to oszustki i ostrzegają się nawzajem, aby takich osób nie wpuszczać do swoich domów. Niestety w dobie oszustw "na wnuczka", "na lekarza", "na pracownika ZUS" etc., nie ma co się dziwić, że ludzie mają ograniczone zaufanie i są ostrożni.

Mieszane opinie mieszkańców os. Staszica w Gorzowie

Nie wszyscy jednak oceniają działania kobiet negatywnie. Podkreślają, że kobiety proszą jedynie o wejście na stronę organizacji i poczytanie o niej.  U nas była kobieta, ale bez agresji czy namawiania i tyle. Nie rozglądała się, tylko proponowała stronę Lekarze bez Granic, żeby popatrzeć i tyle – przyznaje Elżbieta. - Na Marcinkowskiego też chodziła dziewczyna, nie rozglądała się i też prosiła, żeby zerknąć na stronę organizacji i tyle... dziewczyna poszła – podkreśla Ewa. - U mnie też były, ale nic nachalnego zapytały, czy mogę wspomóc organizację. Kobiety stały na klatce, prosiły aby tylko zerknąć na stronę internetową i poczytać o tej organizacji i poszły - opowiada Sylwia.

Odpowiedź organizacji Lekarze bez Granic

Zapytaliśmy organizację Lekarze bez Granic, czy rzeczywiście jej przedstawiciele odwiedzają mieszkańców Gorzowa, i jak można upewnić się, że ktoś nie podszywa się pod ich fundację.

- Tak, prowadzimy takie działania. Nasi przedstawiciele, tak zwani fundraiserzy i fundraiserki, zachęcają do wspierania naszej organizacji. Ta forma kontaktu na żywo to popularny sposób prowadzenia działań komunikacyjnych i pozyskiwania funduszy w wielu krajach na świecie, w tym również w Polsce. Opowiadają o działaniach humanitarnych Lekarzy bez Granic i zachęcają do regularnego wspierania organizacji poprzez podpisanie zgody na uruchomienie polecenia zapłaty – komentuje Andrzej Jędrzejczak z biura prasowego Lekarzy bez Granic.

Jak rozpoznać fundraisera organizacji Lekarze bez Granic?

Skąd mieszkańcy mają mieć pewność, że ktoś nie podszywa się pod organizację? – Nasi przedstawiciele zawsze noszą kamizelkę z logo Lekarzy bez Granic oraz identyfikator z imieniem, nazwiskiem i numerem ID. Ich numer pozwala każdemu sprawdzić, czy taka osoba widnieje w naszej bazie. Na życzenie mogą okazać również swój dowód osobisty – tłumaczy Jędrzejczak.

Osoby, które chcą upewnić się, że nie miały do czynienia z oszustem, mogą skorzystać z wyszukiwarki dostępnej na stronie organizacji, wpisując numer ID fundraisera

Mieszkańcy Gorzowa zachowują ostrożność, co jest zrozumiałe w dobie licznych oszustw. Jednak działania przedstawicieli Lekarzy bez Granic są legalne i prowadzone zgodnie z zasadami organizacji. Warto zawsze sprawdzać identyfikatory i korzystać z dostępnych narzędzi weryfikacyjnych.


Podziel się

Komentarze


Zobacz także

Imprezy


Pozostałe wiadomości